Michał Fedorowicz zwycięzcą konkursu Blog Roku 2014

- O kulturze można pisać bez zbędnego napuszenia i na kolanach, ale w sposób przystępny i bezpretensjonalny. Jak w skeczu Monty Pythona o górnikach, którzy wyzywając się i lżąc, kłócą się o datę zawarcia pokoju utrechckiego z XVIII wieku i o element kolumny doryckiej - mówi Fedorowicz, pytany o to co jego zdaniem sprawia, że przyciąga ludzi do swojego bloga o kulturze, czyli o czymś co niekoniecznie przyciąga tłumy.

Na pytanie, czy zamierza skorzystać z propozycji Tomasza Raczka i wydać książkę, mówi: - Propozycja wydania książki przez pana Tomasza Raczka była dla mnie największym zaskoczeniem gali. W pierwszej chwili zaniemówiłem z wrażenia, ale już po zakończeniu uroczystości mogliśmy porozmawiać już na nieco większym luzie.

- W najbliższym czasie postaramy się wspólnie poszukać jakiegoś złotego środka łączącego to, czym do tej pory zajmowałem się na blogu, z nowymi treściami - dodaje Fedorowicz.

Zwycięzca konkursu deklaruje, że "dalej chciałby robić to co robi, ale wie, że po takim wyróżnieniu już tak łatwo nie będzie". - Pisanie bez nazwiska i twarzy jest zdecydowanie łatwiejsze - stwierdza.

Szczęka na podłodze

- Po lekturze tego bloga do tej pory nie mogę pozbierać swojej szczęki z podłogi - uzasadniał werdykt jeden z członków jury, Tomasz Raczek.

"Kultura to trudny i niewdzięczny temat. Z jednej strony można odnieść wrażenie, że mówią o niej wszyscy - głównym problemem dla kogoś potencjalnie zainteresowanego dziedziną staje się nadmiar bombardujących go zewsząd informacji. Z drugiej zaś, trudno w tym całym chaosie utorować sobie drogę do wiadomości naprawdę wartościowych i merytorycznych, które jednocześnie nie byłyby podane w nużący sposób. Po wielogodzinnych obradach jury tegorocznej edycji Konkursu Blog Roku doszło do wniosku, że autor bloga "Kulturą w płot" znalazł receptę na wyjście z tego impasu" - czytamy na stronie blogroku.pl.

Dowcip plus ironia

Blog kulturawplot.pl oceniany jest jako oryginalny głównie za sprawą nietuzinkowej osobowości autora. Swoje wpisy Fedorowicz tworzy na podstawie wyłowionych z oceanu tekstów treści i opatruje dowcipnym, paląco ironicznym komentarzem. Jednocześnie pisze na temat filmów, seriali, fotografii czy malarstwa w taki sposób, który poszerza wiedzę czytelnika i zachęca go do bardziej aktywnego uczestnictwa w kulturze.

Michał Fedorowicz poza blogowaniem jest szczęśliwym mężem. Ma 3-letniego synka. Od 2011 roku jest także pracownikiem Wirtualnej Polski.