Michael Jackson odrzuca oskarżenia o molestowanie dzieci
Amerykański gwiazdor popu Michael Jackson odrzucił
kierowane pod jego adresem zarzuty o molestowanie seksualne
nieletnich.
20.11.2003 | aktual.: 20.11.2003 12:21
Jackson określił te zarzuty jako "bolesne", "fałszywe" oraz "całkowicie nieuzasadnione" i zapowiedział swój niezwłoczny powrót do Kalifornii.
"Straszliwe zarzuty przeciwko Michaelowi Jacksonowi są fałszywe. Michael nigdy nie skrzywdziłby dziecka w jakikolwiek sposób. Te obelżywe i całkowicie nieuzasadnione przypuszczenia zostaną obalone na sali sądowej. Naturalnie, wywołują one bolesne uczucia u wszystkich, którzy ich słuchają - i o to właśnie chodziło" - stwierdza się w oświadczeniu przedstawionym w Santa Barbara koło Los Angeles przez Stuarta Backermana, rzecznika piosenkarza.
W środę prokuratura kalifornijska wydała nakaz aresztowania Jacksona, w związku z podejrzeniami, iż dopuszczał się on "wielokrotnego molestowania dzieci". Policja przeszukała jego rezydencję Neverland w Kalifornii, ale Jacksona nie zatrzymano, bowiem nie przebywał w miejscu zamieszkania.
Jak poinformowali na konferencji prasowej w hrabstwie Santa Barbara przedstawiciele prokuratury i policji, 45-letni Jackson jest podejrzany o "kilkakrotne czyny lubieżne" wobec chłopca mającego "mniej niż 14 lat". Czyny, jakie mu się zarzuca, są zagrożone karą od 3 do 8 lat więzienia.
Prawnicy komentujący sprawę - która w środę niemal bez przerwy była relacjonowana przez stacje telewizyjne w USA - wyjaśniają, że kara taka wskazuje, iż piosenkarz nie jest oskarżony o najpoważniejsze formy molestowania, połączone z przemocą, tylko o erotyczne dotykanie dziecka. Oficjalny akt oskarżenia ma zostać ogłoszony wkrótce.
Prokurator i szef policji wezwali Jacksona do oddania się w ręce władz i przekazania im paszportu.
Gwiazdor popu uniknął w środę aresztowania tylko dlatego, że nie było go w przeszukiwanej rezydencji. Nie wiadomo, gdzie obecnie przebywa. Trwają pertraktacje władz z jego adwokatami. Z powodu ryzyka ucieczki Jacksona z kraju wyznaczono kaucję za ewentualne zwolnienie z aresztu w wysokości 3 mln dolarów.
Jackson był już 10 lat temu oskarżony o molestowanie 12-letniego chłopca. Sprawę załatwiono polubownie, kiedy piosenkarz wypłacił jego rodzinie wielomilionowe odszkodowanie.
Idol popu ma od dawna zwyczaj gościć w Neverland dzieci - fanów jego muzyki - które spędzają tam noc. Przyznał nawet kiedyś, że sypia z nimi w jednym łóżku, ale podkreślił, że "nie ma to charakteru seksualnego".
Obrońcy piosenkarza twierdzą, że zarzuty pod jego adresem są niesłuszne i że oskarżającym go rodzinom zależy na wyciągnięciu od niego pieniędzy. Zwracają też uwagę, że podobnie jak zarzuty sprzed 10 lat, także obecne zbiegły się z wydaniem nowej płyty artysty, która stała się już bestsellerem.
Prokurator Sneddon zaznaczył jednak, że obecna sprawa różni się zasadniczo od tej z 1993 r., ponieważ prawo w Kalifornii, dawniej pozwalające na załatwienie spraw o molestowanie w drodze pozasądowej, zostało zmienione.
Inaczej niż 10 lat temu domniemana ofiara jest obecnie zobowiązana do złożenia zeznań, i to niezależnie od tego, czy rodzina jest gotowa załatwić sprawę oskarżenia polubownie.
Sneddon powiedział, że chłopiec-ofiara Jacksona "współpracuje" w śledztwie, i wyraził przekonanie, iż "będzie tym razem zeznawać".
Prokurator i szef policji zaapelowali także do społeczeństwa, aby donoszono o innych ewentualnych przypadkach molestowania seksualnego przez Michaela Jacksona.