Miasto policyjnego terroru?
Sześć mandatów w 8 minut - taki rekord
ustanowili policjanci z Ornety. Mandaty wlepili kierowcom za jazdę
bez zapiętych pasów bezpieczeństwa. Co ciekawe, w żadnym z
przypadków nie zatrzymali aut do kontroli - pisze "Gazeta
Olsztyńska".
13.06.2005 07:00
Miasto policyjnego terroru - tak o Ornecie mówią jej mieszkańcy. Ludzie boją się swoich stróżów prawa do tego stopnia, że płacą mandaty bez szemrania, nawet jeśli nie mają pewności, czy faktycznie złamali prawo. - Wiemy, że później nie dadzą nam żyć, mówią.
Jedną z osób, które zapłaciły mandat, jest Paweł Ostrouch. Jako jedyny, choć z wahaniem, zgodził się ujawnić swoje nazwisko. - Powiedziałem, że sprawy tak nie zostawię, choć nie mam pewności, czy się to na mnie później nie odbije, tłumaczy.
Kilka dni temu Ostrouch dostał wezwanie do stawienia się w komisariacie w Ornecie. Myślał, że chodzi o jego stary samochód, przez który miał już kiedyś problemy. Poszedł do komisariatu. - A tam tłum ludzi, opowiada. - Policjanci powiedzieli, że jechałem 25 maja bez zapiętych pasów. Mandat za 100 zł. Pytałem kiedy, jak? A oni mi na to, że komendant i zastępca mnie widzieli. Już. Nie było dyskusji.
Zapłaciłem, choć do dziś nie wiem, czy faktycznie złamałem przepis. To już nie chodzi o pieniądze, tak się nie robi, irytuje się mężczyzna. Na pytanie, dlaczego zgodził się przyjąć mandat, odpowiada krótko: - Nie chcę komplikacji.
Feralnego 25 maja policjanci z Ornety w ciągu ośmiu minut zauważyli, że bez zapiętych pasów jechało siedem osób. Jednak żadnej z nich nie zatrzymali do kontroli. Sześć z nich dostało wezwania na policję i tam poinformowano ich o wlepieniu mandatów. Jedna z kierujących osób, kobieta w ciąży, została pouczona.
"Gazeta Olsztyńska" sprawą zainteresowała Inspektorat Komendanta Wojewódzkiego Policji w Olsztynie (policja w policji). Specjaliści pojechali do Ornety w miniony piątek, aby sprawdzić, czy miejscowi funkcjonariusze nie łamią prawa. Kontrola, jak twierdzą, nic nie wykazała.
- Działalność policjantów w Ornecie mieści się w ramach obowiązujących przepisów, zapewnia podinspektor Andrzej Góźdź, szef Inspektoratu i tłumaczy, że policjant od czasu zauważenia wykroczenia na drodze może wypisać mandat w ciągu dwóch tygodni. Później musi skierować sprawę do sądu grodzkiego. (PAP)