W styczniu odbędą się wybory na przewodniczącego w Polsce 2050. - Przy takich niskich notowaniach, jakie mamy w sondażach poparcia, nie mamy co wracać do tego, co było - mówił europoseł Polski 2050 Michał Kobosko w programie "Tłit" Wirtualnej Polski.
Zbliżają się wybory partyjne w Polsce 2050. Wynik styczniowego głosowania może przesądzić o przyszłości całej formacji, a w wyścigu pojawił się nowy kandydat, dzisiejszy gość programu "Tłit" Wirtualnej Polski.
- Jestem zdania, że pan marszałek Szymon Hołownia może zmienić swoją decyzję, może powiedzieć, że widzi, że są różne głosy, różne opinie i w jakiś sposób też różne frakcje w ramach Polski 2050 i on, żeby je pogodzić, jednak zmieni decyzję i zdecyduje się kandydować - stwierdził europoseł Polski 2050 Michał Kobosko, dodając, że musiałaby wpierw upaść jego kandydatura na stanowisko szefa UNHCR.
- Miałem trochę żalu do Szymona Hołowni, że tak zaskoczył nas tą informacją, że chce odejść z polskiej polityki - przyznał.
Kobosko zadeklarował, że jeżeli Hołownia zdecydowałby się kandydować w wyborach partyjnych, to sam wycofałby swoją kandydaturę. - Uważam, że jest jeszcze młodym politykiem i że przed nim jest duża przyszłość w polskiej polityce - mówił europoseł Polski 2050.
Kandydat na przewodniczącego Polski 2050 przyznał jednak, że parę decyzji Hołowni i niektóre z opinii, które wygłaszał w tym roku, były kontrowersyjne i że niedoszły marszałek Sejmu "narobił sobie wrogów". Dodał również, że nawet w wypadku powrotu Hołowni, potrzebne byłyby głębokie zmiany, aby ugrupowanie mogło "na nowo się dookreślić". Stwierdził, że przy obecnych notowaniach w sondażach "nie ma do czego wracać", trzeba myśleć o zmianie funkcjonowania partii.