Miał mieć zdjętą ekskomunikę, ale znów podpadł papieżowi

Włoska gazeta kładzie nacisk na to, że wypowiedzi biskupa Richarda Williamsona - gdyby ekskomunika została rzeczywiście zdjęta - mogą stanowić zapowiedź nowych napięć w "trudnych i chłodnych" obecnie relacjach między Stolicą Apostolską a środowiskami żydowskimi i Izraelem.

Przedstawiciele społeczności żydowskiej w Niemczech natychmiast wezwali papieża, by nie znosił tej ekskomuniki - dodaje dziennik.

68-letni biskup Williamson, były anglikanin nawrócony na katolicyzm, został w 1988 roku wyświęcony bez zgody Jana Pawła II przez arcybiskupa Marcela Lefebvre'a, co oznaczało natychmiastową ekskomunikę i schizmę całego bractwa lefebrystów.

Gdy tylko podano wiadomość o zamiarze papieża, który według "Il Giornale" już podpisał dekret o zniesieniu ekskomuniki, ujawniono, że w listopadzie zeszłego roku w wywiadzie dla szwedzkiej telewizji biskup lefebrysta oświadczył między innymi: "według mnie komory gazowe nigdy nie istniały", a następnie wyznał, że podziela opinie negacjonistów.

Stwierdził, że jego zdaniem w nazistowskich obozach zginęło około 200-300 tys. Żydów, a nie zaś wielokrotnie więcej. Biskup Williamson przedstawił nawet własne uwagi techniczne, dotyczące komór oraz drzwi do nich. Argumentował, że nie były "szczelne", a więc nie były to komory gazowe.

Zapytany o swą opinię na temat antysemityzmu, odparł: - Antysemityzm może być zły tylko wtedy gdy jest wbrew prawdzie, ale jeśli jest coś prawdziwego, nie może być to złe.

"La Repubblica" podkreśla, że słowa te wywołały zaniepokojenie w Watykanie, zwłaszcza, że papież był już gotów w geście pojednania z lefebrystami zdjąć ekskomunikę z biskupa Williamsona oraz trzech innych hierarchów: przełożonego Bractwa świętego Piusa X Bernarda Fellaya oraz Alfonso de Gallarety i Tissier de Mallerais.

Sylwia Wysocka