Miał długi więc upozorował swoje porwanie
37-letni zadłużony właściciel baru z okolic Mediolanu upozorował swe porwanie w nadziei, że dzięki temu otrzyma pieniądze od swej rodziny. Podając się za porywacza wysłał tuż po swym zniknięciu sms-a do matki domagając się pół miliona euro okupu.
06.09.2007 | aktual.: 06.09.2007 00:46
Paolo Friggi zaginął w drodze do swego baru w miejscowości Motta Visconti. Alarm w całych Włoszech podniósł się, gdy jego matka otrzymała wiadomość od domniemanych porywaczy żądających pieniędzy i gdy znaleziono jego samochód, porzucony w pobliżu. Policja rozpoczęła poszukiwania, zaś ze zgodnie z obowiązującymi w Italii procedurami w przypadku porwania zamrożono wszelkie konta rodziny. Chodzi o to, by najbliżsi porwanego nie zapłacili potajemnie okupu.
Friggi został znaleziony przez policję w chacie w lesie bardzo blisko swego domu. Po krótkim przesłuchaniu mężczyzna przyznał się, że w akcie desperacji, spowodowanej sytuacją finansową, wymyślił swe porwanie w nadziei, że w ten sposób wyłudzi pieniądze od rodziny.
Fałszywy zakładnik odpowie za upozorowanie przestępstwa. Wiadomo już, że otrzyma pomoc finansową od swych bliskich. Jego matka po 48 godzinach nerwowego wyczekiwania na wiadomości o swym synu, powiedziała: Skoro miał kłopoty finansowe, mógł nam przecież o tym powiedzieć.(jks)
Sylwia Wysocka