Mężczyzna zamarzłby, gdyby nie Cypek z MPK
Mądry pies głośnym szczekaniem uratował życie ofierze napadu - czytamy w "Gazecie Wrocławskiej". Cypek ma 12 lat. Jest rudy, często szczerzy kły i szczeka na każdego obcego. Ma etat w legnickim Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym. I niedawno uratował człowieka przed zamarznięciem.
- W Nowy Rok z samego rana Cypek zaczął strasznie ujadać - wspomina opiekun psa, pracownik ochrony w MPK Edward Bartczak. - Gapił się na płot i szczekał, jakby chciał wykrzyczeć, że coś złego się dzieje.
Pan Edward założył psu smycz. Cypek natychmiast zaciągnął strażnika pod betonowy płot. - Nic nie widziałem. Dopiero po dłuższej chwili zauważyłem leżącego w krzakach młodego mężczyznę - mówi Bartczak. - Miał zakrwawioną twarz. Mróz, a on był tylko w koszuli z krótkim rękawem.
Ochroniarz wezwał policję i pogotowie. Lekarz stwierdził, że gdyby nieznajomy poleżał na mrozie jeszcze z pół godziny, zamarzłby.