Mężczyzna potrącony przez kierowcę czerwonej hondy nie straci nóg
Mężczyzna, który w Sopocie został potrącony przez kierowcę czerwonej hondy Marcina L. i odniósł najcięższe obrażenia, nie straci nóg. Uratowały go zabiegi w komorze hiperbarycznej.
Początkowo mężczyźnie potrąconemu podczas szalonego rajdu po centrum Sopotu nie dawano żadnych szans. Do końca życia miał poruszać się na wózku inwalidzkim. Nogi miały nadawać się tylko do amputacji. Lekarze podjęli wtedy decyzję o leczeniu ostatniej szansy – w komorze ciśnieniowej. Był to ostatni sposób na uratowanie kończyn poszkodowanego.
Leczenie w komorze hiperbarycznej opiera się na wytwarzaniu wyższego ciśnienia wewnątrz komory niż poza nią oraz na wykorzystywaniu tlenu w leczeniu poprzez zwiększenie jego stężenia we wdychanym powietrzu. Tlenoterapia pomaga przy trudno gojących się ranach, rozległych oparzeniach oraz przewlekłych zapaleniach kości.
- Zabiegi w komorze hiperbarycznej okazały się skuteczne, ponieważ naczynia krwionośne zaczęły się regenerować. Przed pacjentem rysuje się możliwość powrotu do całkowitej sprawności nóg. Poszkodowany zostanie poddany zabiegowi rekonstrukcji nóg, gdy tylko będzie gotowy do tego – mówi Ewa Książek-Bator, dyrektor Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego.
Nowe rokowania dla pacjenta nie będą miały żadnego wpływu na wymiar kary dla kierowcy hondy - Marcina L. z Redy, ponieważ postawiono mu zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Za podstawę kwalifikacji karnej czynu wzięto liczbę rannych, nie zaś wielkość obrażeń poszczególnych osób. Za sprowadzenie katastrofy drogowej grozi 10 lat więzienia. Uratowanie mężczyzny może mieć wpływ wyłącznie na ustalenie społecznej szkodliwości czynu.
- Rozmiar szkód ma wpływ na ustalenie społecznej szkodliwości czynu, a to z kolei przekłada się na wymiar kary. Wynika to z faktu, że sąd musi wziąć pod uwagę wszystkie okoliczności decydując o karze oraz jej wysokości - mówi adwokat Marta Straszewska-Mikuła.
W wypadku, który miał miejsce 19 lipca na sopockim molo oraz na deptaku w ciągu ul. Bohaterów Monte Cassino, poszkodowane zostały 23 osoby, z których większość doznała lekkiego uszczerbku na zdrowiu.
Z wstępnych wyników badań wynika, że sprawca wypadku nie był pod wpływem alkoholu (już wcześniej wykazały to badania przeprowadzone przez policję) ani narkotyków. Trwają jednak badania, które mają pokazać, czy nie zażył on innych środków czynnych farmakologicznie np. leków uspokajających czy antydepresyjnych.