Mężczyzna chce odszkodowania, bo nazwali go "córką"
Odszkodowania za straty moralne domaga się od lubelskiej Straży Miejskiej jeden z mieszkańców Lublina. Wypisując mandat za złe parkowanie, strażnik napisał, że pan Krzysztof jest nie synem, ale… "córką” swojego ojca - pisze "Dziennik Wschodni".
12.02.2009 | aktual.: 12.02.2009 08:32
Mandat pan Krzysztof dostał pod koniec zeszłego roku za zaparkowanie niezgodnie z przepisami. - Byłem tam służbowo, dlatego po powrocie do miejsca pracy musiałem pokazać mandat i wyjaśnić całe zajście - tłumaczy.
- Wtedy zauważono wpis na druku, że jestem "córką” Waldemara - opowiada mężczyzna. - To wywołało burzę śmiechu i uszczypliwych dowcipów. Zostałem ośmieszony i upokorzony przez moich współpracowników.
Za straty moralne i psychiczne pan Krzysztof zażądał od lubelskiej Straży Miejskiej zadośćuczynienia w wysokości 1,5 tys. zł. Jak twierdzi sytuacja naraziła go na nieprzyjemności, ośmieszyła i upokorzyła.
Straż Miejska uważa jednak, że poza przeprosinami nic się panu Krzysztofowi nie należy. "Informuję, że faktem sprawczym całej opisanej sytuacji było popełnienie przez Pana wykroczenia. Powyższy fakt nie uzasadnia, z prawnego punktu widzenia, domagania się odszkodowania" - napisał w liście do poszkodowanego komendant główny lubelskiej Straży Waldemar Wieprzowski.