Meteorolodzy ostrzegają przed falą burz i upałów
Meteorolodzy ostrzegają przed ponowną falą
upałów i gwałtownymi burzami, które mogą występować na terenie
całego kraju od czwartku do soboty. Według klimatologów zjawiska
te nie są jednak niczym niezwykłym dla polskiego lata.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej od początku lata prognozował, że w tym roku będzie ono dynamiczne, gwałtowne, pełne tzw. ekstremalnych zjawisk pogodowych - przypomniała klimatolog z IMGW prof. Halina Lorenc. To wszystko teraz się potwierdza - dodaje.
Fale upałów przeplatają się z okresami ochłodzeń, towarzyszą temu zjawiska ekstremalne, takie jak niedawne nawałnice na Dolnym Śląsku i w Bieszczadach - opisuje klimatolog. Jak podkreśla, podczas poniedziałkowej burzy w Bieszczadach, w okolicach Baligrodu spadło 130 mm deszczu w ciągu półtorej godziny. Był to jeden z największych ulewnych opadów dotychczas odnotowanych w Polsce - zaznacza.
Prof. Lorenc ma nadzieję, że tegoroczny sierpień będzie spokojniejszym miesiącem od lipca. Zapewne pojawią się ekstremalne zjawiska, będą jednak może przebiegać łagodniej - dodaje klimatolog.
W lipcu ostatniego roku najwyższe temperatury na terenie Polski wystąpiły na obszarze Kujaw - Torunia, Włocławka i Piły. Tam więc obecnie też można spodziewać się najwyższych wskazań termometrów. W rejonie bieszczadzkim mogą pojawić się burze z piorunami i gradobicia - poinformowała Lorenc.
Prof. Lorenc podkreśla jednak, że zjawiska takie jak burze lub ulewne deszcze nie są niczym niezwykłym w polskim klimacie. Burze, fale upałów, ulewy są typowe dla tzw. "polskiego lata" - choć zwykle są mniej intensywne i występują rzadziej niż w obecnym roku - zaznacza. Ostrzeżenia przed burzami i upałami pojawiły się już m.in. w Zachodniopomorskiem, na Śląsku i Podkarpaciu.
Biuro Prognoz IMiGW w Szczecinie poinformowało, że między czwartkiem a sobotnią nocą na terenie Zachodniopomorskiego mogą wystąpić burze połączone z gwałtownymi opadami deszczu i silnym wiatrem. Przyniosą je fronty atmosferyczne - pierwszy z nich w czwartek przyniesie do Polski wysoką temperaturę, sięgająca w Zachodniopomorskiem nawet 35 st. C. Drugi, w sobotę spowoduje gwałtowne ochłodzenie - temperatura spadnie wówczas do ok. 20 stopni Celsjusza.
Do 35 st. C. może zaś w tym okresie wzrosnąć temperatura na obszarze województw śląskiego, świętokrzyskiego, małopolskiego i podkarpackiego - ostrzega Biuro Prognoz Meteorologicznych w Krakowie. Upalnie ma być nawet na Podhalu, gdzie zwykle temperatura powietrza jest o kilka stopni niższa, niż w pozostałej części Podkarpacia - wynika z prognoz. W czwartek na Podhalu ma być 29 stopni C, a w piątek nawet 31. Wysoko w Tatrach zapowiadanych jest 20-21 st. C.
Gorąco będzie nie tylko w dzień, ale i nocami. Już w nocy ze środy na czwartek na południu Polski termometry pokażą od 17 do 20 stopni, C, a następnej nocy - 18-21 stopni.
Meteorolodzy przypominają, że upały mogą powodować złe samopoczucie u ludzi. Lekarze radzą, aby w trakcie upałów m.in. ograniczyć czas przebywania w miejscach nasłonecznionych, zakładać na siebie luźne ubrania, najlepiej w jasnych kolorach, chronić głowę przed słońcem, pić regularnie duże ilości soków naturalnych i niegazowanej wody mineralnej. Unikać intensywnego słońca szczególnie powinny osoby starsze i dzieci.
Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Szczecinie radzi, aby w czasie burz najlepiej pozostać w domach, pozamykać wszystkie okna, wyłączyć zbędne odbiorniki prądu, zabrać z balkonów i parapetów okien wszystkie przedmioty, które mogą być porwane przez wiatr. Nie wolno też stawać pod pojedynczymi drzewem, w pobliżu wysokiego masztu bądź komina ani pod linią tramwajową lub linią wysokiego napięcia.
Rekord temperatury lata w Polsce padł w lipcu 1921 r. w Pruszkowie k/Opola - 40,2 st. C. W ostatnich latach rekordową temperaturę, 39,8 st. C, pokazały termometry w Słubicach 1 sierpnia 1993 r.