ŚwiatMesić pewnym zwycięzcą wyborów prezydenckich w Chorwacji

Mesić pewnym zwycięzcą wyborów prezydenckich w Chorwacji

Chorwaci wybierają w niedzielę 2 stycznia
prezydenta, którym - jak wskazują sondaże - pozostanie obecny szef
państwa Stipe Mesić. Jedyną niewiadomą jest to, czy uda mu się
zwyciężyć w pierwszej turze wyborów.

Ponad 4,3 mln Chorwatów jest uprawnionych do głosowania w czwartych od proklamowania niepodległości w 1991 roku wyborach prezydenckich. W wypadku zwycięstwa Mesicia będzie to jego druga i ostatnia kadencja.

Mesić jako szef państwa będzie musiał nadal współistnieć z konserwatywnym rządem Ivo Sanadera, którego ugrupowanie - Chorwacka Wspólnota Demokratyczna (HDZ), rządząca krajem niepodzielnie do 1999 roku - powróciło do władzy po wyborach w październiku 2003 roku. Mesić w 2000 roku objął urząd po jej nacjonalistycznym przywódcy, zmarłym w grudniu 1999 roku Franjo Tudjmanie.

Choć w kampanii wyborczej Mesić występuje jako niezależny, ma poparcie trzech opozycyjnych, lewicowych ugrupowań parlamentarnych, które nie wystawiły własnych kandydatów. Główną jego główną rywalką jest wicepremier Jadranka Kosor z HDZ. Jej szanse są jednak nikłe przy różnicy poparcia sięgającej 30 punktów procentowych.

Wygląda na to, że Mesić wygrał wybory jeszcze przed głosowaniem - uważa analityk Josip Buruszić. Sondaże dają Mesiciowi od 45 do 56 proc. poparcia, a Kosor - od 17 do 24 proc.

Kandydatura Kosor świadczy, że w HDZ w pięć lat po śmierci Tudjmana nie pojawił się godny następca. Zdaniem obserwatorów, jedynym politykiem tej partii, który mógłby zmierzyć się z Mesiciem, jest premier Ivo Sanader. Jednak przewidując swą porażkę, HDZ "rzuciła na żer" Kosor, by nie "spalić" Sanadera.

"Kandydatura Kosor jest słaba, ponieważ społeczeństwo nie chce, by wszystkie dźwignie władzy pozostawały w rękach jednej partii" - uznał niezależny dziennik "Jutarnji list". HDZ, która po śmierci Tudjmana i czterech latach w opozycji zrezygnowała z nacjonalizmu i przekształciła się w konserwatywną partię o orientacji europejskiej, ma większość w parlamencie.

Obywatele wiedzą, że niedobrze jest wkładać wszystkie jajka do jednego koszyka. Zdają sobie sprawę, że dla chorwackiej demokracji koncentracja władzy jest niebezpieczna - ocenił niedawno sam Mesić, który w pierwszej kadencji odgrywał rolę mediatora w sprawach państwa, ale też umiejętnie nękał konserwatywny rząd.

W ostatnich miesiącach prezydent stworzył swój wizerunek jako polityka opozycyjnego wobec HDZ. Wyborcy postrzegają go jako filar opozycji - uważa analityk polityczny Vlatko Czvrtila.

Media wychwalają prezydenta jako obrońcę wolności prasy, odkąd zdecydowanie stanął w obronie dziennikarza, którego bezprawnie przesłuchiwał kontrwywiad (POA). Mesić doprowadził do zwolnienia szefa POA, a na jego miejsce postawił swego dawnego doradcę.

Niedawno przypomniał, że jest zwierzchnikiem sił zbrojnych, nakazując wojsku śledztwo w sprawie tzw. fali. W ostatnich dniach zadał kolejny cios HDZ, krytykując "porażkę procesu weryfikowania skorumpowanej prywatyzacji", przeprowadzonej za autokratycznych rządów Tudjmana, i zalecił wszczęcie nowych śledztw.

W niedzielnych wyborach startuje 13 kandydatów. Reszta, poza Mesiciem i Kosor, stanowi co najwyżej tzw. folklor wyborczy. Jednym z kandydatów, którzy - według ankiet - uzyskają wynik w granicach błędu statystycznego, jest Miroslav Blażević, selekcjoner drużyny narodowej, która zajęła trzecie miejsce na Mundialu w 1998 roku.

Wbrew pozorom kampania wyborcza obfitowała w skandale, a to za sprawą wzajemnej niechęci dwojga głównych kandydatów. Znany z ciętego języka Mesić nie przepuszcza okazji, by skomentować pełne emfazy deklaracje swej rywalki - wojującej feministki. Kosor, obrażona uszczypliwymi uwagami, które uznała za "szowinistyczne", odmówiła nawet udziału w debacie telewizyjnej z Mesiciem.

Spektakularne utarczki słowne sprawiają, że niemal niezauważalne są takie tematy, jak integracja europejska - najważniejszy obecnie cel chorwackiej polityki. Szczyt UE zdecydował, że negocjacje członkowskie z Chorwacją rozpoczną się 17 marca 2005 roku, jeśli Zagrzeb dowiedzie swej gotowości współpracy z ONZ-owskim trybunałem ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii.

W chorwackich wyborach prezydenckich nieważna jest frekwencja. Kandydat wygrywa w pierwszej turze, jeśli uzyska ponad połowę oddanych głosów. Jeśli żadnemu z kandydatów to się nie uda, druga tura wyborów odbędzie się 16 stycznia.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)