Trwa ładowanie...
18-02-2009 11:27

"Merkel skrytykowała papieża, a ws. Steinbach milczy"

Milczenie kanclerz Angeli Merkel w sprawie sporu wokół szefowej Związku Wypędzonych (BdV) Eriki Steinbach może zaszkodzić stosunkom polsko-niemieckim - ocenia niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung". "Merkel skrytykowała papieża, ale w sprawie Steinbach milczy" - pisze dziennik.

"Merkel skrytykowała papieża, a ws. Steinbach milczy"Źródło: AFP
d1rm6cc
d1rm6cc

"Związek Wypędzonych koniecznie chce, by jego przewodnicząca zasiadła w radzie fundacji. Można się opowiedzieć za lub przeciw. Ale Merkel od miesięcy kryje się za formalnościami i terminami" - ocenia "Sueddeutsche Zeitung".

Jak dodaje, kanclerz postarała się o tolerancję polskiego rządu dla projektu centrum informacji o wysiedleniach, ale "decydującą kwestię pozostawia otwartą i ryzykuje szkodę dla stosunków polsko-niemieckich, które ponoć chce chronić".

Według "SZ" nie potrzeba wielkiej fantazji, by zinterpretować to milczenie. "Angela Merkel nie lubi mówić zarówno o porażkach, jak i o konfliktach - rozwiązanych czy nierozwiązanych" - ocenia bawarski dziennik.

Jak pisze z kolei "Die Welt" ze względów historycznych zrozumiała jest nieufność Polaków wobec Niemców, "jednak opór wobec planowanej Fundacji 'Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie' mija się z celem".

d1rm6cc

"Według wypowiedzi osób projektujących, centrum nie jest pomyślane jako miejsce, które ma opłakiwać własne wypędzenia w sposób agresywny i niepozbawiony rewanżyzmu. Przyjęta zostanie bardziej europejska perspektywa, a niemiecka wina nie będzie przemilczana" - pisze "Die Welt". Jak dodaje, trudno pojąć sprzeciw Polski wobec udziału szefowej BdV we władzach fundacji.

"Erika Steinbach sama zawsze przypominała o europejskiej perspektywie wysiedleń. Po drugie nie jest zadaniem rządu federalnego wpływać na uprawnione organizacje w sprawie nominacji ich przedstawicieli do rady fundacji. Związek Wypędzonych ma prawo mianować takie osoby, jakie uważa za odpowiednie. Czy można brać mu za złe to, że w pierwszym rzędzie myśli o Erice Steinbach, bez której idea tego ośrodka pamięci nigdy nie stałaby się rzeczywistością?" - pyta "Die Welt".

Według informacji gazety Steinbach poczuła się bardzo skrzywdzona wypowiedzią ministra w kancelarii polskiego premiera Władysława Bartoszewskiego, który stwierdził, że ewentualne powołanie szefowej BdV do rady fundacji byłoby porównywalne z wysłaniem przez papieża negacjonisty Richarda Williamsona do rozmów z Izraelem.

"Frankfurter Allgemeine Zeitung" krytykuje zarówno Bartoszewskiego jak i koordynatorkę niemieckiego rządu ds. współpracy z Polską Gesine Schwan. Jak pisze, chwilowo wydaje się, że dla stosunków polsko-niemieckich byłoby lepiej, gdyby oba kraje nie powołały swych pełnomocników ds. wzajemnej współpracy.

d1rm6cc

"Piastujący takie urzędy okazują się przydatni, jeśli na podstawie osobistej wiedzy objaśniają inny kraj mieszkańcom swojego kraju i pomagają likwidować nieporozumienia" - pisze "FAZ". "Ale Władysław Bartoszewski, który w Niemczech ceniony jest jako weteran i budowniczy mostów, myślał, że przysłuży się stosunkom polsko-niemieckim kategorycznie ostrzegając rząd federalny przed powołaniem Eriki Steinbach do rady fundacji poświęconej wysiedleniom" - dodaje.

Z kolei - według "FAZ" - dla Gesine Schwan nie było nic pilniejszego jak oświadczyć w mediach, że ministrowie z ramienia SPD odrzucą nominację Steinbach. Schwan wyraziła taki pogląd m.in. w magazynie telewizji 3sat "Kulturzeit".

"Oboje skłonili przez to Związek Wypędzonych, by potwierdził poparcie dla swej przewodniczącej. Są oni tym, czego Niemcy i Polacy nie potrzebują: pełnomocnikami ds. złych stosunków" - podsumowuje dziennik.

d1rm6cc
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1rm6cc
Więcej tematów