Merkel broni krajów środkowoeuropejskich przed krytyką
Przewodnicząca CDU Angela Merkel broni krajów
środkowo- i wschodnioeuropejskich przed zarzutami ze strony
niemieckiego rządu i opozycji o stosowanie "dumpingu podatkowego".
Merkel odrzuciła propozycję premiera Bawarii Edmunda Stoibera, by wprowadzić we wszystkich krajach UE dolny próg podatkowy na poziomie 25% - podał w niedzielę tygodnik "Der Spiegel". Zdaniem Stoibera, taka regulacja zahamowałaby proces przenoszenia firm niemieckich do krajów środkowoeuropejskich.
Pomysł Stoibera "nie prowadzi do celu" i prowokuje jedynie dyskusje "nacechowane nieuzasadnioną zawiścią" - powiedziała Merkel podczas czwartkowej wizyty na Słowacji. Słowacja wprowadziła jednolity podatek dochodowy i podatek od osób prawnych w wysokości 19%. Węgry zapowiedziały obniżenie podatku od osób prawnych do 12%.
Jeżeli jakiś kraj decyduje się na obniżenie podatku dochodowego i podwyższenie podatku VAT, to jest to postępowanie uprawnione - oceniła szefowa CDU. Konkurencja w dziedzinie podatków bezpośrednich jest - zdaniem Merkel - "rozsądna". Natomiast ustalenie jednolitego progu minimalnego byłoby "początkiem centralizacji bez końca".
Kanclerz Gerhard Schroeder w wywiadzie dla agencji dpa po raz kolejny ostrzegł nowe kraje Unii przed "nieuczciwą konkurencją podatkową". Jak podał niedzielny "Welt am Sonntag", kanclerz wezwał nowe kraje do zagwarantowania rozwoju gospodarczego z własnych funduszy, tak aby można było utrzymać pomoc unijną w "rozsądnych granicach". Nie może być tak, że Niemcy - jako największy płatnik netto do unijnego budżetu - finansują stosowaną wobec siebie nieuczciwą konkurencję - zastrzegł.
Stoiber tydzień temu wytknął krajom środkowoeuropejskim naruszanie uczciwej konkurencji. Obowiązujące w tych krajach niskie podatki w połączeniu z wysokimi dotacjami z unijnych funduszy strukturalnych powodują przenoszenie się w te regiony niemieckich firm. "Nie można dłużej finansować z pieniędzy niemieckich podatników przenoszenia miejsc pracy do Europy Wschodniej" - powiedział dziennikowi "Bild am Sonntag". Podobne stanowisko reprezentuje niemiecki rząd i związki zawodowe.
Jacek Lepiarz