MEN chce zmusić szkoły do pracy w wakacje
Europejski Fundusz Społeczny ma dla szkół 92 miliony złotych. Problem w tym, że aby zdobyć te pieniądze, szkoły muszą opracować skomplikowane programy do... 21 sierpnia, a więc w okresie gdy szkoły i urzędy pracują na pół gwizdka. Taką bzdurę wymyśliło Ministerstwo Edukacji.
26.07.2006 | aktual.: 26.07.2006 09:28
Dodatkowym problem jest to, że o dotacje szkoły nie mogą występować osobno. Muszą to czynić w grupach składających się z minimum 50 placówek. Wniosek: tylko samorządy mogą zgrać tak skomplikowaną akcję.
Pieniądze do wzięcia są, ale nie w tym czasie. To kompletnie nieprzemyślany termin. To wymaga przygotowania programów przez szkoły, a nie mamy do dyspozycji dyrektorów i nauczycieli, bo są przecież na urlopach. Nie zdążymy, nie ma szans - martwi się Tadeusz Bonk, szef referatu w wydziale edukacji Urzędu Miasta w Rybniku.
W mojej szkole też prawie pusto, trafiliście na mnie przypadkiem- mówi nam Ryszard Zawadzki, dyrektor Zespołu Szkół Technicznych w Wodzisławiu Śląskim. Jego uczniowie co roku zdobywają laury na ogólnopolskich olimpiadach. Dodatkowe pieniądze bardzo by się przydały. Choćby na zajęcia dla uczniów wybitnie uzdolnionych. Ale jak to zorganizować w wakacje?- rozkłada ręce Zawadzki.
Wodzisławska szkoła ma doświadczenie w zdobywaniu unijnych dotacji, bo z powodzeniem korzysta z co najmniej z trzech programów. I wiem, ile to zachodu kosztuje, ile formalności trzeba załatwić, kilka tygodni to czasami sama korekta trwa - mówi Zawadzki.
Według Piotra Masłowskiego, animatora regionalnego EFS na Śląsku, ministerstwo popełniło poważny błąd i pieniądze są praktycznie nie do wzięcia. Gdy mówimy o takiej możliwości, urzędnicy łapią się za głowy. Twierdzą, że lepiej byłoby, gdyby szkoły nawet nie wiedziały o tym konkursie, bo wtedy nikt się nie będzie denerwował. Może chodziło o to, by te programy mogły ruszyć od września? Te pieniądze muszą być wykorzystane jeszcze w 2006 roku. Ale można to było ogłosić kilka tygodni wcześniej- komentuje Masłowski.
Aby ubiegać się o dotację, prócz samego programu ze szczegółowym harmonogramem, należy mieć około 10 obowiązkowych załączników, m.in. oświadczenie z urzędu skarbowego o niezaleganiu z podatkami, umowa poświadczona przez radcę lub notariusza pomiędzy partnerami i.t.p.
Musiałbym mieć na miejscu księgową i pełny dostęp do dokumentacji- zastanawia się Zawadzki. Minimalna suma, którą można zdobyć, wynosi 60 tysięcy złotych. Łączna pula wynosi w całej Polsce 92 miliony, więc byłoby o co walczyć. Można je przeznaczyć np. na pensje dla nauczycieli, którzy prowadziliby dodatkowe zajęcia, wycieczki edukacyjne dla uczniów, pomoce dydaktyczne. Tylko 10% sumy można wydać na zakup sprzętu - wyjaśnia Masłowski.
Zapytaliśmy w ministerstwie, jak duże jest obecnie zainteresowanie konkursem i czy jest szansa na zamianę niefortunnego przepisu. Okres sześciu tygodni na złożenie wniosku przez beneficjenta jest zdaniem instytucji wdrażającej okresem wystarczającym na przygotowanie wniosku o dofinansowanie realizacji projektu- mówi Marian Romanowski z Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Później przyznaje jednak, że "w okresie dwóch tygodni od otwarcia nie odnotowano wzmożonego zainteresowania". Czy nie należałoby więc przesunąć terminów, których nikt nie jest w stanie dotrzymać? - pytamy. Nie ma ograniczeń formalnych co do możliwości przesunięcia ostatecznego terminu składania wniosków. Decyzję o przedłużeniu okresu trwania konkursu można podjąć w przypadku licznych zapytań i próśb kierowanych ze strony beneficjentów lub niewystarczającej ilości wniosków, które wpłynęły na konkurs - mówi Marian Romanowski.
Jacek Bombor