Mediacja zamiast procesu i awantury
Zamiast długiego procesu przed sądem -
mediacja. W sprawie rozwodowej, o dług, o miedzę, o urażoną
godność. Właśnie weszły w życie przepisy o mediacji w sprawach
cywilnych - pisze "Gazeta Wyborcza".
Mediacja jest szybsza od procesu i według szacunków Ministerstwa Sprawiedliwości kosztuje sześć razy mniej. Można dzięki niej osiągnąć nie tylko rozwiązanie konkretnego sporu, ale też zakończyć konflikt między stronami.
Z praktycznych zalet - mediacja ma odkorkować sądy. - W USA 90% spraw wpływających do sądów załatwianych jest w drodze mediacji lub negocjacji między stronami, jeszcze przed rozpoczęciem przewodu sądowego - mówi Ewa Gmurzyńska, wiceprzewodnicząca Społecznej Rady ds. Alternatywnych Metod Rozwiązywania Konfliktów i Sporów działającej od października przy ministrze sprawiedliwości.
Tak może być i w Polsce, pod warunkiem że strony i sędziowie zechcą ją stosować - zaznacza "Gazeta Wyborcza".
W prawie karnym mediacja istnieje od siedmiu lat i sprawdza się: w blisko 70% spraw skierowanych do mediacji zawierana jest ugodą, dzięki której pokrzywdzony otrzymuje zadośćuczynienie, a sprawca - nadzieję na łagodniejszy wymiar kary. Ale do mediacji ciągle trafia mniej niż 1% spraw: prokuratorzy i sądy po prostu nie proponują jej pokrzywdzonym i sprawcom.
Jak będzie w sprawach cywilnych, rodzinnych, gospodarczych?
W sprawach rodzinnych mediacja już się sprawdziła - w latach 1999-2001 z inicjatywy dr Hanny Przybyły-Basisty z Katedry Psychologii Uniwersytetu Śląskiego prowadzono eksperymentalny program takich mediacji za pośrednictwem Rodzinnych Ośrodków Diagnostyczno- Konsultacyjnych. Dogadywało się blisko 70% par. Czasem rezygnowali z rozwodu, a czasem dzięki ugodzie udawało się załatwić drażliwe sprawy majątkowe i związane z opieką nad dziećmi. I rozchodzili się w zgodzie.
Z pilotażowych badań przeprowadzonych przez Centrum Prawa Amerykańskiego przy Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego wśród 40 sędziów sądów cywilnych wynika, że blisko 80% z nich akceptuje ideę mediacji. Boją się natomiast, że zabraknie wykwalifikowanych mediatorów - według przepisów, które wczoraj weszły w życie, sądy nie mają obowiązku prowadzić list mediatorów. (PAP)