Media publiczne to nie reklamowy wehikuł
Już ponad 60% obywateli przestało
płacić daninę na media publiczne, a komercyjny kurs TVP raczej ich
nie skłoni, by poszli do Canossy - przewiduje na łamach
"Rzeczpospolitej" Piotr Legutko, redaktor naczelny "Nowego Państwa".
02.12.2005 | aktual.: 02.12.2005 06:39
Jego zdaniem polski rynek telewizyjny jest przeregulowany, ale droga do deregulacji nie leży w konserwowaniu patologii, jaką jest uzależnienie mediów publicznych od reklam. Daje się zaobserwować prawidłowość: im tańsza reklama w telewizji, tym gorsza kondycja stacji radiowych i mediów drukowanych.
Legutko wskazuje, że przy użyciu reklamowego dumpingu telewizja powoli, ale konsekwentnie niszczy rynek prasowy. Znikanie kolejnych tytułów i faktyczna śmierć radia ma swoje konsekwencje gospodarcze, polityczne i społeczne.
W ocenie autora tekstu zamieszczonego w dziale "Opinie", Polsce pilnie potrzebna jest przestrzeń medialna wolna od presji komercyjnej. Przestrzeń, gdzie mówi się innym językiem, buduje mosty, a nie wysadza wszystko w powietrze.
W XXI wieku nie da się budować więzi społecznych bez środków masowej komunikacji (a nie środków "przekazu" czy tym bardziej dystrybucji). Nie da się umacniać tożsamości, stwarzać warunków do naprawdę masowego uczestnictwa w kulturze.
Dlatego media publiczne powinny zostać wyjęte z obszaru gry rynkowej, bo misja, jaką mają do spełnienia nie mieści się w kategoriach ekonomicznych lecz kulturowych. To misja specjalna - przekonuje Piotr Legutko. (PAP)
Więcej: Rzeczpospolita - Misja specjalna