Polska"Mec. Rogalski wciąż wychodzi poza rolę adwokata"

"Mec. Rogalski wciąż wychodzi poza rolę adwokata"

Formalnie jest pełnomocnikiem rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, ale w procesie staje się oskarżycielem posiłkowym. Nie ukrywa, że będąc prokuratorem, czułby się bardziej na swoim miejscu - czytamy w tygodniku "Polityka", która prezentuje sylwetkę mecenasa Rafała Rogalskiego.

28.07.2010 | aktual.: 28.07.2010 09:26

Mecenas Rogalski bardzo często pojawia się w mediach: komentuje, że w jego poczuciu wykluczenie zamachu byłoby pochopne, ubolewa, że ciało prezydenta przeszło w Rosji sekcję w jakiejś obskurnej budzie, zapowiada, że nie pozwoli szargać pamięci ofiar, krytykuje gwiazdy adwokatury za obrażanie ofiar stawianiem niegodnych pytać. Ostrzega, że Rosjanie być może coś knują. Staje się swego rodzaju celebrytą.

Decyzję, że zostanie prokuratorem, podjął w siódmej klasie podstawówki. Z wielkim uporem i systematycznością ukończył studia na Uniwersytecie Warszawskim. Nawet choroba nowotworowa nie przeszkodziła mu w dążeniu do celu. Na egzamin kończący staż prokuratorski poszedł osłabiony chemioterapią. Skończył z trzecią lokatą.

Pierwszą w życiu sprawę poprowadził niewiele ponad 2 lata temu. Został obrońcą rodziny oskarżonej o korumpowanie słynnego doktora G. Do dziś ściga dr. G. z niespotykaną w prawniczym świecie determinacją. Wymyśla sposoby, aby tchnąć nowe życie w przegraną już sprawę o uśmiercanie pacjentów.

Koledzy mecenasa po fachu mówią, że Rogalski łamie zasady etyki. Adwokat nie powinien reklamować się jak towar, wykorzystywać w sprawie media, kierować się emocjami.

Źródło artykułu:Polityka
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (436)