Mazury cud natury? Tak, ale trzeba posprzątać
Ratownicy Mazurskiego WOPR, strażacy płetwonurkowie i żeglarze ochotnicy sprzątają Kanał Węgorzewski na Mazurach. To część corocznej akcji sprzątania Wielkich Jezior Mazurskich po sezonie.
12.12.2009 | aktual.: 12.12.2009 11:12
Sprzątanie odbywa się teraz, bo o tej porze roku woda jest najbardziej przejrzysta. Płetwonurkowie zbierają śmieci z dna akwenu, wrzucają je na łódź wiosłową, która zabiera odpadki na wysypisko.
W ubiegły weekend ratownicy sprzątali Kanał Łuczański w Giżycku. Jak powiedział dyrektor Mazurskiego WOPR Jarosław Sroka, wyłowiono wówczas tyle puszek po piwie, że zajęły półtora kontenera śmieci. Wyłowiono także kołpaki i opony samochodowe oraz wózek na zakupy z supermarketu.
Sroka powiedział, że ubiegłotygodniowe sprzątanie trwało dwie godziny, bo tyle w wodzie mogli przebywać bezpiecznie płetwonurkowie. Woda miała 2 stopnie C.
Według współorganizatora akcji, ratownika księdza Rafała Chwałkowskiego, tegoroczne sprzątanie jezior ma szczególne znaczenie, bo odbywa się podczas kampanii promocyjnej Mazury Cud Natury. Jeziora Mazurskie walczą o zwycięstwo w światowym konkursie Fundacji "New7Wonders" na Siedem Nowych Cudów Natury.
- Należy propagować postawy ekologiczne wśród mieszkańców i przyjezdnych. Chcemy wypoczywać nad czystymi jeziorami i zależy nam, by Mazury nie tonęły w śmieciach - ocenia ksiądz Chwałkowski.