Mazowiecka "Solidarność" rozpoczęła obchody 25‑lecia
Kilkuset działaczy NSZZ "Solidarność" regionu Mazowsze zebrało się w piątek w Teatrze Wielkim w Warszawie, by uroczyście rozpocząć obchody 25-lecia związku na Mazowszu. Około stu najbardziej zasłużonych
działaczy otrzymało okolicznościowe medale wybite z okazji
rocznicy. Specjalne medale otrzymali m.in. prymas
Polski kard. Józef Glemp i prezydent Warszawy Lech Kaczyński
oraz księża wspierający "S".
Zebrani oddali hołd tym spośród swych kolegów, którzy zginęli lub zmarli, nie doczekawszy nadejścia wolności.
Prymas Glemp, nawiązując do myśli Lecha Wałęsy, który zachęcał do świętowania zwycięstwa "Solidarności", zauważył, że w polskiej historii przeplatają się wydarzenia radosne i smutne. "Świętowaliśmy 25-lecie zwycięstwa 'Solidarności', tak brawurowo i bezkrwawo dokonanych zmian, a niedługo będzie rocznica klęski - 25-lecie stanu wojennego. Pochylamy się nad dziejami narodu, by wyciągnąć z nich jak najlepszą lekcję do pracy nad sobą".
Prymas podziękował za "dar 'Solidarności' dla Kościoła", którym jest cotygodniowa transmisja niedzielnej mszy św. z bazyliki Świętego Krzyża w Warszawie. Transmisje pojawiły się w radiu po Sierpniu 1980 r.
Prezydent Warszawy Lech Kaczyński, który zastrzegał się, że jest na urlopie, i może też "powiedzieć kilka słów jako kandydat na prezydenta RP", w przemówieniu, wielokrotnie przerywanym oklaskami, wspominał, że zarówno działając w "S" w latach 80, jak i dziś, przekonał się, iż związek regionu Mazowsze szczególnie w podziemiu wnosił do tych struktur najwięcej w całym kraju.
"Tryumf przyszedł już w 1980 r., ale ostateczne zwycięstwo - w 1989 r. Można się zastanowić, jak zostało ono wykorzystane. Należę w tym zakresie do osób krytycznych i dziś, niestety, widać, kto miał rację. Ale pamiętajmy, że dziś zło, patologia i nieprawidłowości są - lecz w niepodległym państwie" - mówił.
Powiedział też, że liczy, iż "Solidarność" pomoże mu w "oporze przeciwko liberalnej utopii". "Dosyć mi było jednej utopii, żyłem w jednej przez 40 lat" - dodał.
Reprezentujący Komisję Krajową "S" jej wiceprzewodniczący Jerzy Langer podkreślił, że gdyby nie papież Jan Paweł II i Kościół katolicki w Polsce "Solidarność" nie przetrwałaby, a nawet prawdopodobnie by się nie zrodziła. "Bądźcie dumni, że jesteście członkami 'S'. Nie ma sensu dyskutować, czy to pierwsza, czy druga "S". Dla tych, którzy w niej trwają, jest jedyna" - mówił Langer do zgromadzonych.
Dodał, że związkowcy powinni być dumni z tego, czego dokonali, ale też nie powinni ustawać w staraniach w walce o prawa pracownicze, w myśl posłania papieża Benedykta XVI, który apelował, by "pełnili dzieło rozpoczęte przed laty".
Po ceremonii, w trakcie której około stu związkowców odebrało okolicznościowe medale (m.in. Ewa Tomaszewska, Krzysztof Piesiewicz, Andrzej Smirnow; przyznano je też poprzedniemu liderowi mazowieckiej "S" Maciejowi Jankowskiemu i Zygmuntowi Wrzodakowi, którzy jednak nie przyszli na uroczystość), zebrani wysłuchali koncertu. Wystąpili m.in. Maciej Pietrzyk, Leszek Wójtowicz, Janusz Radek, Włodzimierz Korcz.
Po gali w Teatrze Wielkim zaplanowano część religijną obchodów. Na pl. Piłsudskiego prymas Glemp poprowadzi Apel Jasnogórski i zawierzenie Matce Bożej "Solidarności" regionu Mazowsze oraz mieszkańców Mazowsza. O 21.37, w godzinie śmierci Jana Pawła II, chwilą ciszy uczczona zostanie jego pamięć. Zostanie utworzony krzyż z lampionów.