PolskaMąż Natalli-Świat: zniknięcie kart to nie przypadek

Mąż Natalli-Świat: zniknięcie kart to nie przypadek

W związku z zaginięciem dwóch kart płatniczych posłanki Aleksandry Natalli-Świat, która poniosła śmierć w katastrofie smoleńskiej, zeznania w prokuraturze złożył jej mąż Jacek Świat. Mężczyzna sam zgłosił zaginięcie kart: bankomatowej i płatniczej żony. - Zgłosiłem to dla czystości sprawy, ale nie spodziewam się, aby po tak długim czasie udało się znaleźć sprawców - mówił.

Mąż Natalli-Świat: zniknięcie kart to nie przypadek
Źródło zdjęć: © PAP

09.06.2010 | aktual.: 09.06.2010 14:06

Przesłuchanie odbyło się we wrocławskiej prokuraturze garnizonowej na prośbę warszawskiej prokuratury.

Jacek Świat powiedział, że dokumenty żony i jej portfel zachowały się w bardzo dobrym stanie. - W portfelu nie było jednak dwóch kart: bankomatowej i kredytowej. To nie mógł być przypadek, że one zniknęły - uważa Świat.

Powiedział, że tuż po katastrofie bank zablokował karty żony. - Nie stwierdziłem zatem, żeby ktoś próbował użyć kart w celu wyciągnięcia pieniędzy - mówił mąż posłanki.

Ppłk Kazimierz Haładaj, rzecznik prasowy prokuratury Garnizonowej we Wrocławiu powiedział PAP, że przesłuchanie Jacka Świata odbyło się na prośbę warszawskiej prokuratury. - To przesłuchanie odbyło się w ramach pomocy prawnej. Pan Świat mieszka we Wrocławiu, więc tutaj został przesłuchany w związku ze śledztwem prowadzonym przez warszawską prokuraturę - mówił Haładaj.

Pełnomocnik męża posłanki mec. Rafał Rogalski we wtorek poinformował, że prokuratura wojskowa bada sprawę kart płatniczych posłanki Natalli-Świat. Podkreślił, że bank zablokował karty zaraz po tragedii 10 kwietnia, dzięki czemu nie doszło do utraty żadnych pieniędzy.

W poniedziałek Prokuratura Okręgowa w Warszawie zapowiedziała wniosek o pomoc prawną do strony rosyjskiej dotyczący informacji, czy Rosjanie prowadzą postępowanie karne w sprawie kradzieży kart kredytowych należących do Andrzeja Przewoźnika.

Rzeczniczka prokuratury Monika Lewandowska wcześniej informowała, że z karty kredytowej Przewoźnika w dniach 10-12 kwietnia dokonano 11 wypłat i pobrano z niej w sumie ok. 6 tys. zł. Jednocześnie, jak informuje prokuratura, podjęto też sześć nieudanych prób wypłaty pieniędzy z innej karty należącej do sekretarza generalnego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

Rzecznik rządu Paweł Graś w poniedziałek sprostował swą niedzielną wypowiedź, że funkcjonariusze OMON zostali aresztowani w związku z kradzieżą z kart kredytowych Andrzeja Przewoźnika. Jak wyjaśnił, chodziło o funkcjonariuszy innej formacji.

Żołnierze przyznali się do winy

- Czterech żołnierzy, którzy ukradli karty bankowe z miejsca katastrofy pod Smoleńskiem, przyznało się do winy - poinformował we wtorek przedstawiciel rosyjskiego komitetu śledczego przy Prokuraturze Generalnej Władimir Markin. Postawiono im zarzuty kradzieży przez grupę osób w wyniku wcześniejszej zmowy. - Jak tylko sąd uzna winę i odpowiedzialność podejrzanych żołnierzy służby zasadniczej, Ministerstwo Obrony złoży przeprosiny i będzie gotowe niezwłocznie zrekompensować skradzione środki finansowe - zapewnił szef biura prasowego resortu Aleksiej Kuzniecow.

Jak poinformowało we wtorek źródło w komitecie śledczym, z kont skradziono za pomocą kart ok. 2 tys. dolarów. - Łączna suma skradzionych pieniędzy wyniosła 60 345 rubli. Jedną kartę bankomat połknął, a trzy - znaleziono i skonfiskowano od podejrzanych przy zatrzymaniu - podało źródło.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (766)