Maturzyści zamiast napisać wolą kupić pracę z języka polskiego
Za maturalną rozprawkę z polskiego doświadczony nauczyciel bierze 500 zł, początkujący - 150 zł, studentka - 60 - 70. Maturzyści zamiast na korepetycje, zgłaszają się do nauczycieli, aby... napisali im rozprawki z języka polskiego, które mają zaprezentować na egzaminie ustnym. Rozprawka to element nowej matury.
01.02.2005 | aktual.: 01.02.2005 07:56
- Biorę 500 złotych - mówi emerytowana polonistka z Łodzi. - To bardziej opłacalne niż korepetycje. Mam już trzy zamówienia.
Polonistka bierze jedną z najwyższych stawek, bo zamówienia zaczęła przyjmować jeszcze w ubiegłym roku. Młody nauczyciel polskiego żąda za taką pracę 150 zł, ale najtańsza jest studentka polonistyki - chce 60 - 70 złotych.
- Wolę wziąć mniej pieniędzy, a mieć więcej zamówień - wyjaśnia studentka. - Mam tylu chętnych, że najbliższe zamówienie mogę przyjąć dopiero za dwa tygodnie.
Wielu maturzystów jest zadowolonych z takiego rozwiązania. Sami musieliby siedzieć tygodniami nad pracą, a polonista jest w stanie napisać rozprawkę nawet w ciągu 2 - 3 dni.
Łukasz z Łodzi ma tylko jeden problem: ściągnąć rozprawkę z Internetu, czy zamówić u nauczyciela. Ta druga opcja kosztuje, ale będzie miał prawie stuprocentową pewność, że nikt nie odkryje oszustwa.
Czy o wykazanie się taką inwencją i samodzielnością chodziło w nowej maturze?
- To nieprzewidziana reakcja rynku - tłumaczy zakłopotany Jerzy Posmyk, kurator oświaty w Łodzi. - Zasad matury już się nie zmieni. Okazuje się, że dorosłość i samodzielność nie idą w parze.
Wiesława Zewald, dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łodzi: - Wolałabym nie wierzyć, że taki proceder ma miejsce.
Prof. Bogdan Mazan, dziekan Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Łódzkiego, gdzie w październiku trafi wielu tegorocznych maturzystów - również tych, którzy zamówili pracę - mówi, że brud etyczny znajduje się zarówno po stronie ucznia, jak i nauczyciela.
Jedna z polonistek tłumaczy, że to dla niej jedyna szansa dorobienia do pensji, która po 20 latach pracy wynosi 1666 zł brutto.
Skrupułów nie ma też emerytowana nauczycielka, która dostaje z ZUS niecałe 1200 zł.
Jadwiga Kielian, dyrektor III LO w Piotrkowie Trybunalskim, uważa, że jedna z przyczyn tego zjawiska tkwi w formule egzaminu z języka polskiego - miał promować samodzielność, a prowadzi do tego, że ktoś pisze pracę za ucznia.
Dariusz Chętkowski, polonista w XXI LO w Łodzi, twierdzi, że do takich zachowań dochodzi m.in. dlatego, że egzamin ustny ma niewielkie znaczenie - żadna polska uczelnia nie będzie uwzględniać uzyskanej oceny przy przyjęciu na studia.
- To dlatego niektórzy uczniowie uważają, że lepiej kupić taką pracę - tłumaczy D. Chętkowski. - Być może sytuacja byłaby inna, gdyby - tak jak wcześniej zakładano - poloniści dysponowali kilkoma dodatkowymi godzinami tygodniowo na konsultację. U nas w szkole jest tylko jedna godzina i to charytatywna.
Dzisiaj w Łodzi odbędzie się zorganizowane przez ZNP spotkanie środowiska nauczycielskiego, na którym zostanie oceniony stopień przygotowania do nowej matury...
Rozprawki maturzyści muszą zaprezentować na maturze ustnej z języka polskiego, która rozpoczyna się 18 kwietnia. Dwa tygodnie wcześniej powinni przedstawić w szkole jej plan razem z bibliografią.
(ani)