Maturalne zamieszanie
Możesz na lekcjach polskiego przerobić dowolną powieść Henryka Sienkiewicza, ale za dwa lata na nowej maturze i tak odpytają cię z "Potopu" - pisze "Gazeta Wyborcza".
A ja zrobiłam z uczniami "Quo vadis". Co mam teraz robić? - zastanawia się polonistka z krakowskiego II LO po lekturze najnowszego informatora maturalnego. To pigułka wiedzy o nowej maturze. Obecni drugoklasiści w liceach będą ją zdawać wiosną 2005 roku. Właśnie z informatora wszyscy mieli dowiedzieć się, czego egzaminatorzy będą wymagać od maturzystów i jak ich będą oceniać. Ale kiedy nowe informatory dotarły ostatnio do szkół... wszyscy struchleli - podkreśla "GW".
"To, co jest w środku, różni się od podstawy programowej, według której uczymy młodzież" - opowiadają "GW" z przerażeniem nauczyciele w kilku miastach. Oto przykłady: Podstawa programowa z języka polskiego każe przeanalizować w szkole dowolnie wybrany przez nauczyciela dramat antyczny - tymczasem informator wskazuje konkretny utwór: "Król Edypa". W podstawie jest mowa o dowolnie wybranej powieści XX wieku - tymczasem informator wskazuje na "Dżumę" Alberta Camusa.
"Zamiast 'Edypa' wybrałam 'Prometeusza w okowach'. Przerobiłam z uczniami 'Nie-Boską komedię', ale pominęłam 'Kordiana'. Co mam teraz robić? Iść naprzód z materiałem zgodnie z podstawą programową, czy nadrabiać zaległości, żeby poradzili sobie na nowej maturze?" - głowi się polonistka w II LO w Krakowie. (PAP)