SpołeczeństwoMatki podejrzane o zasiłek

Matki podejrzane o zasiłek

Ustawa o świadczeniach rodzinnych weszła w
życie 1 maja 2004 roku i wywoła falę fikcyjnych rozwodów, bo
przyznaje dodatek wyłącznie matkom samotnie wychowującym dzieci,
pisze "Gazeta Wyborcza". Już w połowie roku liczba pozwów o
rozwody wzrosła w porównaniu z ubiegłym rokiem o 40%, a
wniosków o separację o 155%.

Jak zareagowało Ministerstwo Polityki Społecznej? Wydało w tej sprawie rozporządzenie. Od 1 października gminni urzędnicy mają sprawdzać, czy wspierana przez państwo kwotą 170 zł matka żyje na kocią łapę z ojcem własnych dzieci i nie wychodzi za mąż tylko ze względu na zasiłek.

Urzędnicy są skonsternowani. Dostali instrukcję, w jaki sposób mają indagować sąsiadów podejrzanych matek. Mają pytać, czy rodzice dzieci razem mieszkają (i dlaczego), czy partner daje na utrzymanie i pomaga opiekować się dziećmi.

W Szczecinie magistrat naradza się teraz z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Rodzinie, jak połknąć tę żabę. Na 13 tys. korzystających z zasiłków 12 tys. pobiera dodatek do zasiłku dla samotnie wychowujących dzieci. Wobec aż 6 tys. z nich urzędnicy referatu świadczeń rodzinnych mają wątpliwości, czy taki dodatek rzeczywiście się im należy.

Z jednej strony nakaz kontroli "podejrzanych" matek budzi niezadowolenie urzędników. - Ustawa zachęca do rozwodów i konkubinatów, a my teraz mamy wchodzić ludziom do łóżek? - denerwują się. Z drugiej strony jednak przyznają, że kontrola jest potrzebna. - Bo rząd może potem kazać oddać niewłaściwie wydane pieniądze - tłumaczy Tomasz Lachowicz, dyrektor wydziału zdrowia i polityki społecznej Urzędu Miejskiego w Szczecinie.

Urszula Żółtak z departamentu świadczeń rodzinnych Ministerstwa Polityki Społecznej podtrzymuje stanowisko rządu: - Kto bierze publiczne pieniądze, musi się liczyć z kontrolą. Bycie na zasiłku to nic wstydliwego. Gminy powinny rozpytać nie tylko sąsiadów, ale nawet nauczycieli dzieci, by ustalić, czy matka faktycznie jest samotna.

Zdaniem Joanny Staręgi-Piasek - to jakiś koszmar. Pracownicy socjalni mają prawo przeprowadzać wywiad środowiskowy, ale nie polega on na nakłanianiu sąsiadów do donoszenia. Mogą pytać matkę, czy żyje z ojcem swojego dziecka, ale nie mają prawa bawić się w policjantów. Kto będzie ręczył za jakość takiego śledztwa? A co, gdy sąsiedzi podadzą nieprawdziwe informacje? Na pewno są inne sposoby na sprawdzenie, czy kobieta jest rzeczywiście samotną matką. Przepisy trzeba tworzyć w taki sposób, aby uczyły, że wstyd jest kłamać czy donosić, powiedziała "Gazecie Wyborczej" była wiceminister pracy. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)