Matka zabitego Szymonka wsypała Katarzynę W.
Zeznania koleżanki z celi, oskarżonej o zabójstwo swojego synka, Szymonka (†2 l.), Beaty Ch. z Będzina obciążające Katarzynę W. (22 l.) były jednymi z ważniejszych, które posłużyły prokuratorom do sporządzenia aktu oskarżenia przeciwko matce Madzi (†6 m-cy). To także dzięki jej relacjom z rozmów z Katarzyną W. mogli postawić tezę, że Madzia została uduszona z pełną premedytacją.
08.01.2013 | aktual.: 08.01.2013 11:39
To właśnie Beata Ch. oraz jeszcze jedna współosadzona opowiedziały śledczym o tym, czym chwaliła się Katarzyna W. podczas pobytu w areszcie. Wynika z ich zeznań jasno, że kobieta z premedytacją zaplanowała straszliwą zbrodnię i starannie przygotowywała się do zamordowania córeczki.
– Oskarżona według tego, co zapisano w akcie oskarżenia, miała opowiadać Beacie C. o tym, że Madzia została zamordowana podczas imprezy. Uczestniczyły w niej cztery osoby. To właśnie w jej trakcie dziecko miało zostać uduszone, a Katarzyna W. aby chronić resztę osób, miała wziąć całą winę na siebie – mówi Arkadiusz Ludwiczek, obrońca Waśniewskiej z urzędu.
– Ponadto w akcie oskarżenia znajduje się wiele cytatów z innej osadzonej, Małgorzaty S., która twierdziła, że matka Madzi wcześniej szukała w internecie informacji o tym, jak czad działa na niemowlę, czy zabija szybciej niż osobę dorosłą i ile to trwa oraz na temat skutków upadku małego dziecka z wysokości.
Według śledczych, istotne dla sprawy znaczenie miały też zeznania innej kobiety, która miała widzieć 20 stycznia ubiegłego roku Katarzynę z wózkiem, a później przerzucającą kamienie i gruz w parku Żeromskiego. Widziano ją dokładnie w tym samym miejscu, w którym kilka dni później urządziła pochówek swojej córeczce.
– To proces poszlakowy, który ma udowodnić winę Katarzyny W., oskarżonej o najcięższą zbrodnię. To jednak tylko zestaw luźno powiązanych domysłów, które nie świadczą o tym, że popełniała to przestępstwo. Podobnie jak zeznania świadków, którzy zeznawali, że Katarzyna zawsze była jakaś dziwna i nie lubiła dzieci, a zbrodni miała się dopuścić z zazdrości o męża – dodaje adwokat.
Beata Ch. (41 l.) z Będzina, która pogrążyła Katarzynę W. została zatrzymana wraz z mężem w czerwcu ub. roku. Zamordowali swojego synka, Szymonka (†2 l.). Ustalenia śledztwa ujawniły horror. Szymek konał w mękach prawdopodobnie przez kilka dni. Z bólu odgryzł sobie wargę. Beata Ch. mówiła policjantom, że chłopcu na brzuch skoczyła siostra. Ojciec – że dziecko uległo wypadkowi. Matka wywiozła zwłoki dziecka do Cieszyna i tam utopiła je w stawie. Zamordowany Szymek przez dwa lata był bezimiennym „Chłopcem z Cieszyna”.
Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl: