Matka Polka po przejściach
Jej twarz spędzała sen z powiek sekretarzom
partii, którzy nigdy do końca nie byli z niej zadowoleni. Z czasem
zbrzydła, można nawet powiedzieć, że została zapuszczona. Teraz
temu symbolowi blasku nadał prawicowy prezydent Łodzi, choć...
pomnik Matki Polki wcale mu się nie podoba - informuje "Dziennik
Łódzki".
28.08.2004 | aktual.: 28.08.2004 12:06
Wjeżdżający do Łodzi od południa widzą najpierw szpital Centrum Zdrowia Matki Polki, a przed nim odlaną w brązie rzeźbę, przedstawiającą kobietę trzymającą w rękach dziecko. Jeszcze kilka tygodni temu posąg otaczała betonowa pustynia, na której od czasu do czasu zawody urządzali sobie deskorolkowcy. Z napisów na murkach można było się dowiedzieć, kogo kocha Piotrek, a kto jest za Widzewem. Teraz Matka Polka lśni - podkreśla "Dziennik Łódzki".
Wymyto rzeźbę matki i dziecka, nie ma napisów. Zerwano znajdujący się wokół beton i nasypano ziemi, posadzono krzewy i drzewa. Postawiono ławki. Ile tam betonu było nalane! - mówi kierownik referatu komunalnego Delegatury Łódź Górna Józef Motyl.
Miał co najmniej dwadzieścia metrów wysokości, a pod spodem były jeszcze żelbetowe płyty. Matka Polka z pomnika skończyła piętnaście lat. Narodziła się w pracowni warszawskiego rzeźbiarza Tadeusza Markiewicza, który projektował m.in. pomniki Jana Kiepury w Sosnowcu i Krynicy, Armii Krajowej w Sopocie oraz statuetkę "Złotej Kaczki", wręczaną co roku najpopularniejszym aktorom. Kiedy ogłoszono konkurs na pomnik, który miał stanąć przed Szpitalem Centrum Zdrowia Matki Polki, rzeźbiarzowi urodził się akurat syn Kamil. To mnie zainspirowało do stworzenia projektu i wystartowania w konkursie - przyznaje po latach artysta. - Na posągu znalazł się profil mojej żony Zofii trzymającej Kamila - wyznaje artysta.