PolskaMatka Madzi zmieniła zeznania ws. działań firmy Rutkowskiego

Matka Madzi zmieniła zeznania ws. działań firmy Rutkowskiego

Zeznania, które Katarzyna Waśniewska złożyła w zeszły czwartek w śledztwie dot. działań firmy detektywistycznej Krzysztofa Rutkowskiego, zdecydowanie różniły się od tych złożonych przez nią w gliwickiej prokuraturze za pierwszym razem – dowiedziała się Wirtualna Polska.

Matka Madzi zmieniła zeznania ws. działań firmy Rutkowskiego
Źródło zdjęć: © PAP | Łukasz Szostek

11.04.2012 | aktual.: 13.04.2012 10:26

Gliwicka prokuratura wezwała Katarzynę Waśniewską jako świadka w śledztwie dot. działań firmy detektywistycznej Krzysztofa Rutkowskiego. Było to drugie przesłuchanie matki Madzi w tej sprawie. Kobieta ma w niej status pokrzywdzonej.

Pięciogodzinne przesłuchanie

Rzecznik prokuratury prok. Michał Szułczyński poinformował Wirtualną Polskę, że kobieta odpowiadała na pytania śledczych około pięciu godzin. Jej zeznania zdecydowanie różniły się od tych, które złożyła za pierwszym razem. Co powiedziała prokuratorom? Z naszych informacji wynika, że Katarzyna Waśniewska chętnie współpracowała ze śledczymi i szczegółowo opowiedziała im o kontaktach z pracownikami firmy detektywistycznej Krzysztofa Rutkowskiego.

Prokuratura Okręgowa w Gliwicach prowadzi postępowanie w dwóch wątkach dotyczących zaangażowania firmy detektywistycznej Rutkowskiego w poszukiwania półrocznej Magdy z Sosnowca. Pierwsza z badanych kwestii dotyczy użycia przemocy lub groźby bezprawnej w celu wywarcia wpływu na świadka, druga - wykonywania czynności zastrzeżonych dla organów i instytucji państwa. Sprawę udziału firmy Rutkowskiego w poszukiwaniach dziecka wyłączono ze śledztwa dotyczącego śmierci dziewczynki, które prowadzi prokuratura w Katowicach.

Chciała zeznawać wcześniej

Było to już drugie przesłuchanie Katarzyny Waśniewskiej w tym postępowaniu. Na jej prośbę odbyło się wcześniej – prokuratura początkowo wyznaczyła termin na 11 kwietnia.

- Pani Waśniewska poprosiła o wcześniejsze przesłuchanie. Zostało to uwzględnione przez prokuratora - mówi prok. Szułczyński. Pytany, dlaczego matka Madzi chciała wcześniej zeznawać, rzecznik tłumaczy, że świadek nie musi takiej prośby niczym argumentować.

W środę, dzień przed udaniem się do prokuratury Katarzyna Waśniewska nagle zniknęła z łódzkiego mieszkania, które Waśniewskim udostępnił Krzysztof Rutkowski. Tego dnia wraz z mężem miała poddać się badaniu na wariografie. Kobieta odnalazła się kilka godzin później w Sosnowcu. Zapewniła, że wyjechała dobrowolnie i zamierza zgłaszać się na wezwania prokuratury.

Katarzyna Waśniewska przebywa obecnie na oddziale psychiatrycznym szpitala w Sosnowcu. Trafiła tam po tym, jak w piątek, prawdopodobnie po raz drugi, próbowała popełnić samobójstwo, połykając kilka tabletek leku psychotropowego. Rzecznik gliwickiej prokuratury zaprzecza, by ten fakt mógł w jakikolwiek sposób wpłynąć na ocenę złożonych przez nią zeznań. - Przy pierwszym przesłuchaniu zeznania pani Waśniewskiej były ocenione przez psychologa. Jeśli teraz rzeczywiście trafiła do szpitala psychiatrycznego, ma to związek z jej próbą samobójczą, a nie treścią zeznań - tłumaczy.

Wcześniej w tej samej sprawie zeznania złożył też ojciec Madzi, Bartłomiej Waśniewski.

Kolejne przesłuchania

Gliwicka prokuratura planuje kolejne przesłuchania. Kogo śledczy wezwą w następnej kolejności? Tego rzecznik nie chciał ujawnić.

Postępowanie przygotowawcze dotyczy nie tylko Krzysztofa Rutkowskiego, ale też pracowników jego biura, którzy uczestniczyli w poszukiwaniach dziecka. - Bierzemy pod uwagę wszystkie okoliczności – podkreśla prok. Szułczyński.

Krzysztof Rutkowski od początku utrzymuje, że nie ma sobie nic do zarzucenia i nie obawia się zeznań Katarzyny Waśniewskiej. - Kiedy czytam w internecie, że Katarzyna Waśniewska poszła do prokuratury, gdzie miała mnie obciążać, to bynajmniej się tego nie boję. Jej zeznania będą stronnicze i mało wiarygodne - napisał na swoim blogu na SE.pl. Dodał, że Katarzyna, idąc do prokuratury, chciała odwrócić uwagę od tego, że sama ma coś ukrycia. - Gdyby nie miała nic do ukrycia, przebadałaby się wariografem, z otwartą przyłbicą. Ale uciekła - uważa Rutkowski. W jego oczach matka Madzi kompletnie straciła twarz, a swoją ucieczką udowodniła, że nie ma czystego sumienia.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2033)