Matka dwojga dzieci zaginęła, mąż mordercą?
Na polecenie Prokuratury Okręgowej w Białymstoku policja zatrzymała w środę 35-letniego mieszkańca Kolna (Podlaskie), podejrzewanego o podżeganie do zabójstwa dwóch osób oraz obrót znacznymi ilościami narkotyków. To mąż kobiety, która w tajemniczych okolicznościach zniknęła w tym mieście dziewięć lat temu - dowiedziała się PAP ze źródeł w prokuraturze.
Zasłaniając się dobrem śledztwa, prokuratura nie wyjaśnia na razie czy te dwie sprawy łączą się, czy może podejrzenia wobec Marka W., dotyczące podżegania do zabójstwa związane są z zupełnie inną sytuacją. Zatrzymano też 36-letniego mieszkańca Pisza, również podejrzewanego o udział w obrocie narkotykami.
Rzecznik prokuratury Adam Kozub nie chciał mówić o szczegółach. Powiedział jedynie, że prawdopodobnie w czwartek obu mężczyznom będą stawiane zarzuty. Wtedy możliwe będzie uzyskanie informacji.
Sprawę tajemniczego zniknięcia w 2000 roku młodej kobiety, matki dwójki dzieci, bada ponownie Prokuratura Okręgowa w Elblągu. Śledztwo w tej sprawie umorzono bowiem kilka lat temu. Rodzina kobiety podejrzewa morderstwo, w śledztwie stawiana była m.in. teza, że sprawcą jest mąż. Dotąd nie udało się odnaleźć jednak zwłok, nie natrafiono też na żadne informacje pozwalające stwierdzić, że kobieta wciąż żyje.
Kilka miesięcy temu Prokuratura Krajowa podjęła decyzję, że należy jeszcze raz zbadać okoliczności sprawy i zebrany w śledztwach materiał dowodowy. Zdecydowano o wszczęciu dwóch śledztw: pierwszego, dotyczącego samego zniknięcia kobiety, i drugiego, ws. ewentualnych uchybień w działaniach policji i prokuratury. To ostatnie zakończyło się umorzeniem, pierwsze wciąż trwa. Obecnie formalnie jest przedłużone do połowy listopada.
M.in. prokuratura przesłuchuje w charakterze świadków osoby, które wcześniej nie miały takiego statusu w śledztwie umorzonym przed laty, ale miały wówczas pewne informacje lub były jedynie rozpytywane (np. sporządzano z tego notatki).
Prokuratury zainteresowały się sprawą ponownie, gdy przypomniały o niej media, sugerując, że w śledztwie popełniono poważne błędy, wskutek których nie udało się znaleźć sprawców. Stawiano nawet tezę, że mąż kobiety - podejrzewany przez jej rodzinę o zabójstwo - mógł być chroniony przez miejscową policję.