Matka Breivika: bałam się go, kiedy był małym dzieckiem
Matka Andersa Behringa Breivika powiedziała, że bała się syna, kiedy ten miał zaledwie cztery lata - informuje internetowy serwis "Daily Mail".
W Oslo podczas procesu Breivika odczytano zeznania jego matki. Wyznała ona policji, że kiedy Breivik był dzieckiem, był agresywny i nie potrafił odczuwać radości ani przyjemności. Opowiedziała także, że śmiał jej się w twarz, kiedy próbowała narzucić mu jakieś ograniczenia.
Wenche Breivik wezwała nawet pracowników opieki społecznej, którzy chcieli umieścić Andersa w rodzinie zastępczej.
Matka mordercy opowiedziała też, że w 2006 r., kiedy Breivik miał 23 lata i wprowadził się z powrotem do jej domu, oskarżony o zamachy ją przerażał. Zeznała, że siedział na niej na sofie i próbował ją całować w twarz. - Będąc z nim, czułam się jak w więzieniu - powiedziała policji. - Zaczął mówić, że jestem marksistką i feministką. W 2010 r. stał się bardzo dziwny - dodała.
Z zeznań wynikało także, że Breivik chodził w domu w masce. Tydzień przed atakami w Oslo i na wyspie Utoya powiedział matce, że czuje się brzydki i chce się poddać zabiegowi liftingu twarzy.
"Daily Mail" pisze, że Breivik się uśmiechał, kiedy odczytywano zeznania jego matki.
Podczas rozprawy podano także ustalenia psychiatrów. Stwierdzili oni, że do 22. urodzin Breivik miał wiele dziewczyn. Później nie odbywał stosunków ani z kobietami, ani z mężczyznami.