Matematyczni analfabeci na Politechnice Łódzkiej
Blisko połowa kandydatów, którzy zostali w
tym roku przyjęci na Politechnikę Łódzką, ma mgliste pojęcie o
matematyce i fizyce, donosi "Dziennik Łódzki".
Łódzka uczelnia przygotowała dla absolwentów szkół średnich 3965 miejsc. Kandydaci byli przyjmowani na podstawie egzaminów wstępnych lub ocen z matematyki, fizyki, chemii i języka obcego na nowych świadectwach dojrzałości. W całym województwie udało się znaleźć niewiele ponad 2 tys. osób, które spełniły kryteria naboru.
Aby zapełnić wolne miejsca, Politechnika Łódzka zorganizowała dwa konkursy świadectw. Pod uwagę brała oceny ze świadectw dojrzałości lub świadectw ukończenia szkoły ponadgimnazjalnej. Przyjmowani byli jednak nawet ci, którzy nie zdawali matematyki na maturze. Nabór zakończył się w ubiegłym tygodniu. Indeksy dostało prawie 650 osób, które wcześniej nigdzie nie znalazły miejsc.
Przyjęci na pierwszy rok, na internetowym forum PŁ, pytają starszych kolegów, czy mają szansę utrzymać się na uczelni."Na maturze nie zdawałem żadnego przedmiotu ścisłego,tylko rozszerzoną historię, polski i angielski. Na świadectwie na koniec szkoły mam tróje z matmy, fizyki, chemii" - napisał jeden ze studentów. Na mechanice i budowie maszyn musisz mieć perfekcyjnie opanowaną matmę. Inaczej odpadniesz po pierwszym semku, jak 50 procent moich kolegów. Spróbować możesz, ale nie ręczę za pomyślność - odpowiedział mu starszy kolega.
Na takim systemie rekrutacji cierpi poziom nauczania. -_ W grupach, w których w ubiegłym roku prowadziłem zajęcia, było 60 osób. Tylko osiem nadawało się na studia. Pozostałym przydałaby się powtórka z tabliczki mnożenia_- narzeka jeden z doktorantów PŁ.
Zbigniew Pawelski, prodziekan ds. kształcenia i akredytacji Wydziału Mechanicznego, twierdzi, że takie posunięcie było konieczne, ponieważ poziom nauczania przedmiotów ścisłych w szkołach ponadgimnazjalnych jest dramatycznie niski. -_ Po pierwszym semestrze odpada 50-60 procent studentów. To o czymś świadczy_ - mówi profesor. Zdaniem prof. Pawelskiego, Politechnika sama strzeliła sobie bramkę, wprowadzając takie zasady rekrutacji.
Prof. Tadeusz Luty, przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich, uważa, że z problemem braku dobrych kandydatów borykają się prawie wszystkie polskie politechniki. Członkowie KRASP uważają, że sytuacja poprawi się dopiero, gdy matematyka będzie obowiązkowym przedmiotem na maturze. Tak poważna zmiana może zostać jednak wprowadzona najwcześniej za dwa lata.