Masowe użycie leku przeciwgrypowego może mieć groźne skutki
Masowe użycie leku przeciwwirusowego,
zalecanego w prewencji i leczeniu potencjalnej pandemii grypy,
może sprzyjać rozwojowi nowego szczepu ptasiej grypy - ostrzegli
naukowcy w piśmie "Environmental Health Perspectives".
Prawdopodobny wpływ na środowisko powszechnego leczenia przeciwwirusowego w przypadku pandemii grypy - opisali naukowcy z Centrum Ekologii i Hydrologii (CEH) w Anglii.
Lek przeciwwirusowy nigdy do tej pory nie był aż tak powszechnie zastosowany, dlatego chcieliśmy przewidzieć, co może się stać - wyjaśniał kierownik badań dr Andrew Singer.
Jak podkreślił, podczas potencjalnej pandemii grypy miliony ludzi niemal jednocześnie wezmą zalecany w takich przypadkach Tamiflu. W ciągu zaledwie ośmiu-dziewięciu tygodni olbrzymie ilości leku zostaną wydalone ze ściekami i trafią do rzek. Może to wpłynąć na ryby i inne organizmy - powiedział ekspert.
Nagromadzenie Tamiflu w rzekach może spowodować, że uodporni się na niego obecny u kaczek wirus ptasiej grypy. Ostatecznie może to doprowadzić do powstania nowej fali grypy, na którą lek ten nie podziała - spekulują prowadzący badania.
Najbardziej zagrożeni zarażeniem się nowym szczepem grypy są - zdaniem ekspertów - mieszkańcy Azji południowo-wschodniej, mający bezpośredni kontakt z dzikim ptactwem.
Mamy nadzieję, że w razie epidemii, Tamiflu spowolni szerzenie się wirusa na tyle, aby ludzie zdążyli wyprodukować skuteczną szczepionkę - podkreślił Singer.
W tej sytuacji naukowcy zalecają podjęcie większej liczby badań, aby ustalić najbardziej zagrożone grypą regiony, zbadać zachowanie Tamiflu w wodzie, i opracować tanie i proste metody rozkładania leku, nim ten trafi do rzek.