Masowe protesty w Meksyku przeciwko prezydentowi-elektowi
Dziesiątki tysięcy demonstrantów przeszło ulicami stolicy Meksyku protestując przeciwko prezydentowi-elektowi Enrique Pena Nieto. Demonstranci, w tym wielu studentów, oskarżali go o kupowanie głosów i przekupywanie mediów w celu zapewnienia sobie zwycięstwa.
08.07.2012 | aktual.: 08.07.2012 05:27
Władze miasta Meksyk oceniły, że na wiecu na placu Zocala, w centrum stolicy, zebrało się ponad 50 tys. osób.
Według oficjalnych danych Federalnego Instytutu Wyborczego (IFE), Nieto, kandydat prawicowej Partii Instytucjonalno-Rewolucyjnej (PRI), uzyskał w wyborach z 1 lipca 38,21 proc. głosów, a kandydat lewicowej Partii Rewolucji Demokratycznej (PRD) Andres Manuel Lopez Obrador, który zapowiedział, że zakwestionuje wynik wyborów w sądzie - 31,59 proc. głosów.
Demonstranci, wśród których było wielu studentów i członków ugrupowań lewicowych, wznosili hasła wrogie Nieto i jego partii a także ostro krytykowali Federalny Instytut Wyborczy. "Pena, ile kosztuje zostanie prezydentem ?", "Meksyku, zastawiłeś swoją przyszłość za 500 peso !" - krzyczeli demonstranci.
Prezydentowi-elektowi zarzucano rozdawanie wyborcom przed głosowaniem toreb z żywnością, kart podarunkowych uprawniających do zakupów w supermarketach i innych dóbr.
Lopez Obrador domaga się przeliczenia wszystkich głosów i twierdzi, że jego współpracownicy wykryli naruszenia prawa wyborczego w większości lokali. Na konferencji prasowej w ub. czwartek podkreślił, ze PRI "kupiło tysiące głosów", rozdając w sklepach karty podarunkowe.
45-letni Nieto, były gubernator stanowy, obiecuje zreformowanie meksykańskiego przemysłu naftowego i przepisów prawa pracy w celu ożywienia gospodarki a także zwiększenie nakładów na policję i wojsko w celu zmniejszenia przestępczości.