Masakrował ludzi nawet w szpitalu? - dziś go zatrzymano
Serbskie władze zatrzymały Gorana Hadżicia, ostatniego poszukiwanego przez trybunał w Hadze za zbrodnie wojenne z lat 90. w dawnej Jugosławii. Wiadomość potwierdził prezydent Serbii Boris Tadić. - Przekazanie Hadżicia trybunałowi jest długo oczekiwanym wydarzeniem - skomenował aresztowanie główny prokurator haskiego trybunału Serge Brammertz.
20.07.2011 | aktual.: 20.07.2011 19:01
Jak ujawnił serbski prokurator ds. zbrodni wojennych, Hadżicia zatrzymano w lesie w regionie Fruszka gora, gdzie znajdują się klasztory prawosławne. - Był uzbrojony, miał pistolet, lecz nie próbował stawiać oporu - powiedział prokurator Vladimir Vukcević. Razem z dawnym przywódcą Serbów chorwackich zatrzymano też osobę, która zaopatrywała go w gotówkę.
Vukcević oświadczył również, że Hadżić miał kontakty z ludźmi z serbskiej Cerkwi prawosławnej i planował opuścić Serbię. Dzięki władzom serbskim, współpracującym ze służbami wywiadowczymi krajów, których prokurator nie wymienił, udało się temu zapobiec.
Z kolei prezydent Boris Tadić zdementował doniesienia, według których poszukiwany ukrywał się w obiekcie wojskowym. Tadić podkreślił, że przez ostatnie trzy lata jego kraj ściśle współpracował z Trybunałem do spraw Zbrodni Wojennych w byłej Jugosławii. - Dziś ta ciężka i systematyczna praca się skończyła - mówił.
- W ten sposób zamknęliśmy ponurą kartę naszej historii - podkreślił Tadić.
Ekstradycja w ciągu kilku dni?
Sąd do spraw zbrodni wojennych w Belgradzie orzekł, że były przywódca chorwackich Serbów może zostać przekazany trybunałowi w Hadze. Hadżić może się odwołać się od tej decyzji. Jeśli tego nie zrobi, może zostać wydany do Holandii w ciągu kilku dni - ocenia obrońca Hadżicia, Tom Fila.
Adwokat powiedział również, że jego klient, który ukrywał się od 7 lat, większość tego czasu spędził poza Serbią. Toma Fila zaprzeczył też informacjom serbskiej prokuratury, według której Hadżić miał fałszywe dokumenty i pistolet.
"To był moralny obowiązek"
Do aresztowania Hadżicia doszło prawie dwa miesiące po zatrzymaniu byłego dowódcy wojskowego Serbów bośniackich, generała Ratko Mladicia (czytaj więcej). Po zatrzymaniu Mladicia, Hadżić był jedynym pozostającym na wolności zbrodniarzem, poszukiwanym przez haski trybunał ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii.
Współpraca Serbii z oenzetowskim trybunałem pozostaje kluczową kwestią na drodze Serbii do członkostwa w UE. Po zatrzymaniu Mladicia Bruksela nalegała, by Belgrad uczynił wszystko, aby zatrzymać również Hadżicia. Jednak podczas konferencji prezydent Tadić podkreślił, że serbskie władze nie kierowały się zaleceniami Unii, a obowiązkiem moralnym i prawnym, jaki na nich ciążył.
Z kolei główny prokurator haskiego trybunału wyraził zadowolenie z aresztowania ściganego byłego przywódcy Serbów chorwackich. Prokurator Serge Brammertz dodał, iż żadnej z poszukiwanych osób nie udało się uniknąć procesu w trybunale, co nazwał precedensem o wielkim znaczeniu.
NATO i UE są zadowolone
"Unia Europejska z zadowoleniem przyjmuje aresztowanie Gorana Hadżicia przez serbskie władze" - napisali we wspólnym oświadczeniu najważniejsi przedstawiciele Unii: przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso, przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy i szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton. Autorzy unijnego oświadczenia dodali, że spodziewają się, iż Hadżić zostanie bezzwłocznie przekazany trybunałowi w Hadze.
W oddzielnym komunikacie sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen pochwalił schwytanie Hadżicia. - To aresztowanie pozwoli zamknąć najbardziej bolesny rozdział w najnowszej historii Europy - stwierdził.
"To dobra wiadomość dla Chorwacji"
Przebywająca w Warszawie premier Chorwacji Jadranka Kosor, stwierdziła, że to dobra wiadomość dla ludzkości i świata, ale przede wszystkim dla Chorwacji.
- Trudno nam pogodzić się z tym, że wiele rodzin ofiar nie doczekało się tej chwili - ubolewała szefowa chorwackiego rządu. Jednak zaznaczyła przy tym, że to dobrze, iż kolejny pojmany po Ratko Mladiciu stanie przed obliczem sprawiedliwości i odpowie za zbrodnie, których miarę trudno podać.
14 zarzutów zbrodni
Trybunał zarzuca 53-letniemu Hadżiciowi zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości. Na początku 1992 roku został on obwołany prezydentem Republiki Serbskiej Krajiny - regionu stanowiącego około jednej trzeciej terytorium Chorwacji, który w grudniu 1991 roku jednostronnie ogłosił niepodległość i praktycznie oderwał się od reszty kraju.
Na Hadżiciu ciąży 14 zarzutów zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości. Oskarża się go o śmierć setek chorwackich cywilów i deportację kilkudziesięciu tysięcy Chorwatów i innych nie-Serbów w czasie wojny w Chorwacji w latach 1991-1995.
W akcie oskarżenia wyszczególniono odpowiedzialność Hadżicia za masakrę w szpitalu w Vukovarze, we wschodniej Chorwacji, w czasie której zginęło 250 ludzi, w większości Chorwatów.
Do wystawienia przez haski trybunał nakazu aresztowania w połowie lipca 2004 roku Hadżić mieszkał, nie ukrywając się, w Nowym Sadzie na północy Serbii. Potem uciekł, uprzedzony przez sprzyjających mu serbskich nacjonalistów w służbach bezpieczeństwa Serbii - przypomina Reuters.