Martyniuk chce zmieniać regulamin Sejmu
Przewodniczący sejmowej Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich Wacław Martyniuk (SLD) przygotował projekt nowelizacji Regulaminu Sejmu, która regulowałaby m.in. sposób odwoływania marszałka Sejmu.
01.12.2004 | aktual.: 01.12.2004 16:32
Według Martyniuka, zgodnie z konstytucją marszałek Sejmu jest po prezydencie drugą osobą w państwie i dlatego powinien być powoływany i odwoływany tak samo jak premier rządu.
Chodzi o to, żeby odwołanie marszałka Sejmu skutkowało jednocześnie powołaniem jego następcy. Można to nazwać konstruktywnym wotum nieufności polegającym na tym, że jeżeli ktoś chce odwołać marszałka X, to musi jednocześnie uzyskać poparcie dla nowego kandydata - powiedział poseł.
Według Martyniuka, ten zapis ma zapobiec sytuacji, w której po odwołaniu marszałka Sejmu nikt inny nie zostałby wybrany na jego miejsce. Jak zaznaczył, uregulowanie tej kwestii jest konieczne, gdyż obecnie Regulamin Sejmu nie precyzuje jej tak jak powinien.
Poseł chce też zapisać w Regulaminie Sejmu, aby pytania zadawane podczas trzeciego czytania projektów ustaw nie przekraczały jednej minuty. Kolejna propozycja Martyniuka dotyczy kwestii parytetów w komisjach sejmowych. Obecnie stosuje się tę zasadę zwyczajowo, ale warto zapisać w regulaminie, że podział miejsc w komisjach jest proporcjonalny do liczby posiadanych przez dany klub w Sejmie mandatów - tłumaczył.
Projekt przewiduje także, że posłowie, którzy zostaną powołani na ministra lub sekretarza stanu, automatycznie traciliby miejsce w komisjach sejmowych.
Posłowie z Komisji Regulaminowej, których Martyniuk zapoznał w środę ze swoim projektem, w większości ustosunkowali się do niego pozytywnie. W najbliższych dniach poseł zamierza złożyć swój projekt do marszałka Sejmu, tak aby już na następnym posiedzeniu Sejmu trafił on do prac w komisji.
Komisja Regulaminowa uznała ponadto za poprawne oświadczenie Wiesława Kaczmarka (niezrz.), w którym zrzekł się on immunitetu poselskiego w związku z wnioskiem prokuratora okręgowego w Tarnobrzegu.
Wniosek o uchylenie immunitetu Kaczmarkowi ma związek z głośną aferą związaną ze spółką Laboratorium Frakcjonowania Osocza (LFO), która miała powstać w Mielcu. W 1997 roku rząd Włodzimierza Cimoszewicza poręczył 60% z 32 mln dolarów kredytu przyznanego LFO przez konsorcjum bankowe na czele z Kredyt Bankiem. Taką decyzję podjęto, mimo negatywnych opinii dwóch komisji rządowych oraz analityków ministerstwa gospodarki. Udzielenie rządowych gwarancji poparł ówczesny minister gospodarki Wiesław Kaczmarek. Spółka dostała 32 mln pożyczki, z czego wykorzystała 21 milionów. Wybudowano jednak tylko dwie hale. Fabryka nigdy nie ruszyła, a spółka kredytu nie spłaciła.
Kaczmarek twierdzi, że nie ma dokumentu podpisanego przez niego, w którym wyraził pozytywną opinię na temat poręczenia kredytu.