PolskaMartwe paragrafy

Martwe paragrafy

Mimo że polski kodeks karny przewiduje surowe sankcje za zanieczyszczanie środowiska, nikt nie przypomina sobie, aby sąd wydał wyrok w takiej sprawie. Bydgoszcz nie jest tu wyjątkiem. Czy to wynik dbałości zakładów przemysłowych o ochronę przyrody, czy też - słabości organów ścigających trucicieli?

31.03.2004 | aktual.: 31.03.2004 12:21

Za spowodowanie zniszczenia w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach można pójść do więzienia na 5 lat, podobna kara grozi za zanieczyszczenie wody, powietrza lub ziemi odpadami. Za składowanie bez zabezpieczenia odpadów radioaktywnych kodeks karny przewiduje nawet 12 lat pozbawienia wolności.

Okazuje się, że surowe prawo karne nie ma przełożenia na rzeczywistość. - Nie przypominam sobie żadnej sprawy dotyczącej zanieczyszczania środowiska, zakończonej aktem oskarżenia - mówi prokurator Jan Bednarek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy. Jego zdaniem, przyczyną takiego stanu rzeczy może być coraz lepsza dbałość o środowisko ze strony zakładów przemysłowych albo też - nieujawnianie wszystkich przypadków zanieczyszczenia.

Nawet jednak to co się ujawnia, nie trafia na sądowe wokandy. "Express" już w ubiegłym roku napisał, że wokół Zalewu Koronowskiego stoi około 200 samowoli budowlanych. Kodeks karny mówi jasno - budowanie jakichkolwiek obiektów budowlanych na terenie objętym ochroną lub w jego otulinie (Zalew Koronowski to właśnie taki teren!) jest przestępstwem zagrożonym karą więzienia do lat 2.

Dlaczego więc żadna ze spraw nie zakończyła się jeszcze wyrokiem skazującym? Jak nam powiedział Jan Palacz, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Starostwie Powiatowym Bydgoskim, sprawy te ciągną się jeszcze od czasów, gdy zajmował się nimi Urząd Rejonowy. Według naszego rozmówcy, wszystkie sprawy o samowole kierowane przez ten urząd w latach 90. do prokuratury zostały umorzone.

Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Bydgoszczy w ostatnich latach nie skierował do prokuratury żadnego wniosku o ściganie. Delegatura WIOŚ w Toruniu w 2002 roku złożyła jedno takiego doniesienie, dotyczące produkcji betonu z użyciem stłuczki rtęciowej po utylizacji świetlówek. Sprawa została umorzona.

Zdaniem Elwiry Jutrowskiej, szefowej WIOŚ w Bydgoszczy, karanie więzieniem trucicieli to ostateczność. - Skuteczniejsze jest nakładanie mandatów na podmioty nie spełniające warunków ochrony środowiska. Wysokość kar waha się od kilkuset do kilkudziesięciu tysięcy złotych - dodaje inspektor.

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy nie prowadzi odrębnej statystyki dotyczącej przestępstw przeciwko środowisku. Wyroki związane - mniej lub bardziej - z ochroną środowiska zapadają w sprawach o naruszenia prawa wodnego i łowieckiego, czyli o kłusownictwo. To właśnie w tej kategorii w ubiegłym roku osądzono 43 osoby, skazano zaś 39. Ale tylko w czterech przypadkach zapadły wyroki pozbawienia wolności, w tym dwa - w zawieszeniu. Kary wyniosły od sześciu miesięcy do 2 lat.

jar

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)