Marsz Równości odwołany
Prezydent Poznania Ryszard Grobelny podjął decyzję zakazującą "Marszu Równości" ze względów
bezpieczeństwa - poinformowała jego rzeczniczka Anna Szpytko.
15.11.2005 | aktual.: 24.11.2005 13:30
Zapowiadany na 19 listopada "Marsz Równości" ulicami: Półwiejską, Wrocławską, aż do Starego Rynku miał być częścią poznańskich Dni Równości i Tolerancji, zaplanowanych między 16 a 20 listopada. Organizatorzy to m.in. członkowie kilku lewicowych, ekologicznych i feministycznych organizacji.
Jak wyjaśniła dyrektor wydziału spraw obywatelskich Urzędu Miasta Poznania Katarzyna Wilk, decyzja prezydenta Grobelnego zapadła po konsultacjach z policją i Zarządem Dróg Miejskich w Poznaniu.
Przeprowadzona została wizja lokalna, sporządzono dokumentację fotograficzną miejsc, przez które miał przejść przemarsz. Na tej podstawie prezydent Poznania uznał, że zachodzi kolizja między zasadami wolności zgromadzeń i ochroną prywatnej własności - powiedziała Wilk.
Dodała, że przed podjęciem decyzji o zakazie "Marszu Równości" miejscy urzędnicy proponowali jego organizatorom zmianę formy - na stacjonarną pikietę lub też zmianę trasy przemarszu. Żadna z naszych propozycji nie została przez organizatorów zaakceptowana - zaznaczyła Wilk.
Prezydent Poznania Ryszard Grobelny powiedział dziennikarzom, że zakaz związany jest "tylko i wyłącznie z technicznymi aspektami przeprowadzenia manifestacji" i ma nadzieję, że organizatorzy marszu będą respektować decyzje o zakazie.
Oczywiście, że obawiam się protestów. To jest taka sytuacja, że bez względu na to, co by się odbyło, byłyby protesty. Byłyby albo protesty tych, którzy są zwolennikami tej parady, albo przeciwnikami - powiedział Grobelny.
Jedna z organizatorek marszu Marta Jermaczek z Zielonych 2004 powiedziała, że organizatorzy marszu odwołają się od decyzji prezydenta Poznania do wojewody wielkopolskiego i że możliwe jest, iż zamiast marszu odbędzie się "stacjonarna pikieta".
Zdaniem Izabeli Kowalczyk z Zielonych 2004, zakaz ma podłoże polityczne i nie ma nic wspólnego z troską o bezpieczeństwo. Powiedziała ona, że podczas kilkukrotnych rozmów z policją organizatorzy marszu byli zapewniani o tym, że poznańska policja jest w stanie zapewnić uczestnikom "Marszu Równości" bezpieczeństwo.
Przykro, że prezydent Poznania ugiął się pod nagonką polityków PiS, LPR i Młodzieży Wszechpolskiej. Przykro, że pod tym naciskiem legła tolerancja i demokracja - oświadczyła Kowalczyk.
Działacze Młodego Centrum, stowarzyszenia sympatyzującego z Partią Demokratyczną-demokraci.pl, napisali w oświadczeniu, że protestują przeciwko decyzji prezydenta Poznania o zakazie marszu. "'Marsz Równości' nie zagraża porządkowi publicznemu i majątkowi prywatnemu. Zagrożeniem takim są agresywne, nietolerancyjne, ziejące nienawiścią zachowania protestujących przeciwko Marszowi" - napisano w oświadczeniu.
O zakazanie marszu apelowali do Grobelnego lokalni politycy PiS i LPR - argumentowali, że przemarsz homoseksualistów spowoduje zgorszenie i zagrożenie dla mieszkańców Poznania. Przeciwnikami marszu są też członkowie Rady Społecznej przy arcybiskupie poznańskim.
Podobny marsz był planowany z okazji Dni Równości i Tolerancji w ubiegłym roku. Próba przemarszu - którego w 2004 roku prezydent Poznania Ryszard Grobelny nie zakazał - zakończyła się starciami ulicznymi. Maszerujących zablokowali wówczas kibice, członkowie Młodzieży Wszechpolskiej i Stowarzyszenia "Koliber".