Marsylia zablokowana
Marynarze francuscy, sprzeciwiający
się prywatyzacji firmy promowej, sparaliżowali pracę
największego we Francji portu w Marsylii. Doszło do starć z
policją. W akcji protestacyjnej uczestniczą też dokerzy.
27.09.2005 | aktual.: 27.09.2005 18:44
Jednocześnie grupa marynarzy uprowadziła statek w kierunku Korsyki, która zagrożona jest blokadą.
Wtorkowe wydarzenia świadczą o pogłębieniu się trwającego od tygodnia konfliktu dotyczącego publicznej spółki promowej SNCM (Societe nationale Corse-Mediterranee), która obsługuje linie między kontynentem a Korsyką i Algierią. Związek zawodowy marynarzy wyklucza całkowitą prywatyzację. Wiązałaby się ona z likwidacją 350-400 miejsc pracy na 2400 zatrudnionych w SNCM.
We wtorek francuskie Ministerstwo Transportu potwierdziło plan sprzedania firmy, na co związek zawodowy marynarzy odpowiedział 24- godzinnym strajkiem i zagroził eskalacją protestu.
Strajk sparaliżował ruch promów i pracę terminali naftowych, surowcowych i kontenerowych w porcie marsylskim.
We wspólnym froncie ze związkowcami z CGT, marynarze korsykańscy ze Związku Pracowników Korsykańskich (STC) siłą opanowali statek transportowy należący do SNCM "Pascal Paoli", stojący na redzie w Marsylii. Zmusili załogę do płynięcia w kierunku Korsyki.
Policja interweniowała używając gazu łzawiącego, aby rozproszyć marynarzy blokujących port w Marsylii.
Przed niespełna tygodniem ponad 1.500 pasażerów było zablokowanych w nocy w porcie marsylskim z powodu nieoczekiwanego strajku marynarzy ze związku CGT, protestujących przeciwko planom prywatyzacji spółki SNCM.