Maroko: 32‑latek podpalił się w proteście, zmarł w szpitalu
W Maroku zmarł mężczyzna, który podpalił się w proteście przeciwko odebraniu mu przez władze dobytku. Na wieść o jego śmierci na ulice Marrakeszu wyszło kilkadziesiąt osób, które protestowały przeciwko polityce rządu. Podobna tragedia trzy lata temu stała się zapalnikiem Arabskiej Wiosny.
32-letni Mbarek el-Karassi zarabiał na utrzymanie, sprzedając na ulicy Marrakeszu warzywa i owoce. Zaczął też handlować starymi meblami. Władze odebrały mu wszystko, co sprzedawał i - jak mówią jego krewni - mężczyzna został bez środków do życia.
Zdesperowany Marokańczyk w proteście przeciwko poczynaniom władz oblał się benzyną i podpalił. Trafił do szpitala, jednak jego poparzenia były tak poważne, że nie udało się go uratować.
Na wieść o śmierci Karassiego na ulice Marrakeszu wyszło kilkadziesiąt osób, które protestowały przeciwko polityce rządu. Większa demonstracja jest planowana w dniu pogrzebu mężczyzny. Jej uczestnicy zamierzają zwrócić uwagę władz na takie wciąż nierozwiązane problemy, jak bezrobocie wśród młodych ludzi, powszechną biedę i korupcję.
Zdarzenie do złudzenia przypomina tragiczny przypadek Tunezyjczyka Mohameda Bouaziziego, którego samopodpalenie i śmierć zapoczątkowało Arabską Wiosnę. Mężczyzna zdobył się na tak desperacki krok po tym, jak policja skonfiskowała mu wózek z owocami i warzywami, których sprzedaż pozwalała mu utrzymać rodzinę.