Marny koniec biopaliw
Czas goi rany, zapomnieliśmy więc już, ile złej krwi narobiły w naszym życiu publicznym tzw. biopaliwa. Ile wrzawy było wokół projektu ustawy i kolejnych etapów jej uchwalania, ile protestów ze strony przyszłych użytkowników, ile wreszcie determinacji ze strony promotorów tej regulacji - pisze Rz".
Zdaniem komentatora dziennika Krzysztofa Sobczaka, co najmniej tyle samo krytycznych uwag i protestów wzbudzała reforma systemu ochrony zdrowia. Mogło się wręcz wydawać, że nikt poza ówczesnym ministrem Mariuszem Łapińskim i jego szefem Leszkiem Millerem nie wierzył, że reforma, polegająca na zastąpieniu kas chorych Narodowym Funduszem Zdrowia, poprawi sytuację. Mimo to, jak ci od biopaliw, postawili na swoim.
Jest więcej podobieństw miedzy tymi ustawami. Tak jak od początku każda z nich była skażona błędną ideą, tak obie jednakowo źle skończyły. Parę zespołów ekspertów próbuje teraz napisać sensowną ustawę o NFZ, nie wiadomo, czy po wczorajszym wyroku znajdą się chętni do jeszcze jednej próby uszczęśliwienia nas biopaliwami - podkreśla komentator.
Są jeszcze sędziowie, dobrze, że mamy Trybunał Konstytucyjny. Szkoda, że z lekcji, jakich ostatnio dość często udziela on władzy ustawodawczej, parlamentarzyści nie uczą się, jak nie uchwalać kolejnych praw niezgodnych z konstytucją - konkluduje Krzysztof Sobczak. (PAP)