Mariusz Dzierżawski: zachowanie Bronisława Komorowskiego to schizofrenia
W przeddzień Święta Niepodległości prezydent Bronisław Komorowski fotografował się z dziećmi, które popierany przez niego "kompromis aborcyjny" mógłby skazać na śmierć w majestacie prawa - twierdzi "Nasz Dziennik".
Gazeta pisze, że w sobotę, prezydent, który jeszcze nie tak dawno jawnie deklarował, że jest zwolennikiem tzw. kompromisu aborcyjnego, oznaczającego zabijanie dzieci m.in. z powodu choroby, spotkał się w Pałacu Prezydenckim z uczniami i ich rodzinami, aby wspólnie przygotować kotyliony. Wśród małych gości były dzieci chore na zespół Downa.
- To jest jakaś schizofrenia, z jednej strony pochylanie się z troską nad dziećmi z zespołem Downa, które miały szczęście się urodzić, a z drugiej strony akceptacja dla zabijania dzieci cierpiących na tę chorobę - ocenia Mariusz Dzierżawski z Fundacji PRO - Prawo do Życia. - To jest rzecz zła. Nie można jednocześnie służyć życiu i śmierci, dobru i złu. Tu trzeba wybrać, domaga się Dzierżawski.
Pod koniec października sejm odrzucił, zaproponowany przez Solidarną Polskę, projekt ustawy zaostrzającej przepisy aborcyjne. Posłowie SP domagali się zakazu aborcji nawet w przypadku, gdy istnieje podejrzenie, że dziecko będzie miało wady genetyczne.
Za odrzuceniem projektu głosowało 254 posłów, przeciw 184, 10 wstrzymało się od głosu. Wśród wstrzymujących się od głosu znalazł się m. in. John Godson, który w poprzednim głosowaniu popierał projekt ustawy autorstwa Zbigniewa Ziobry.