Mariusz Błaszczak: decyzja prokuratury ws. Jarosława Kaczyńskiego to atak polityczny
Wszczęcie przez prokuraturę śledztwa w sprawie oświadczeń majątkowych Jarosława Kaczyńskiego to "szukanie haków" i "atak polityczny" - powiedział szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Żadnej darowizny od klubu dla prezesa PiS nie było - przekonywał.
26.06.2013 | aktual.: 27.06.2013 13:22
Warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieujawnienia w oświadczeniach majątkowych Jarosława Kaczyńskiego ponad 400 tys. zł darowizny od klubu parlamentarnego PiS na koszty adwokackie.
Błaszczak skomentował, że jest to "szukanie haków na lidera opozycji". - Będą jeszcze takie ataki. Jestem przekonany, że to nie ostatni. Wtedy, kiedy koalicja rządząca dołuje w sondażach, takie ataki będą - zaznaczył.
- Żadnej darowizny dla Jarosława Kaczyńskiego nie było. Panowie, między innymi pan Rafał Rogalski, mieli podpisaną umowę z klubem parlamentarnym. Umowa dotyczyła podejmowania czynności prawnych związanych z wyjaśnieniem przyczyn katastrofy smoleńskiej. Jarosław Kaczyński jest posłem, płaci składkę na równi z innymi posłami. Z tych składek była finansowana działalność mecenasa Rogalskiego. Wszystko, co się w tej sprawie dzieje, to atak polityczny - podkreślił.
Prok. Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Okręgowej w Warszawie powiedziała, że wszczęte tego dnia śledztwo dotyczy zatajenia prawdy w oświadczeniach majątkowych prezesa PiS z lat 2010-13. Prokurator poinformowała, że w toku śledztwa na pewno będzie przesłuchany skarbnik PiS.
Od końca maja prokuratura prowadziła postępowanie sprawdzające, czy wszcząć śledztwo w tej sprawie z zawiadomienia posła Cezarego Tomczyka (PO).
Prokuratura zwróciła się m.in. do urzędu skarbowego z pytaniem, czy oświadczenie majątkowe Kaczyńskiego było sprawdzane. Urząd skarbowy odpowiedział, że takie postępowanie będzie teraz wszczęte.