Marian Banaś żali się w Sejmie. "Przyniosłem tej władzy setki miliardów"
Prezes Najwyższej Izby Kontroli zabrał głos podczas czwartkowego posiedzenia sejmowej komisji ds. kontroli państwowej. Marian Banaś zapewniał, że nie zamierza ustępować w naświetlaniu nieprawidłowości w działaniach władzy.
Jak informuje Radio Zet, Marian Banaś podczas posiedzenia sejmowej komisji ds. kontroli państwowej zapewnił, że Najwyższa Izba Kontroli "nigdy nie będzie atrapą". Stwierdził również, że nie ma jego zgody na ukrywanie jakichkolwiek nieprawidłowości w zarządzaniu państwem.
Marian Banaś przed sejmową komisją
Podczas obrad komisji Banaś przedstawiał sprawozdanie z działalności NIK z 2020 roku. Posiedzenie ma miejsce w niezwykle gorącym dla prezesa NIK czasie. We wtorek o jego losie miała zdecydować sejmowa komisja do spraw regulaminowych, która obradowała nad uchyleniem mu immunitetu. Do żadnej konkluzji jednak nie doszło, bo Banaś stwierdził, że rozpatrywany wniosek zawiera braki formalne i opuścił salę posiedzeń.
- Wniosek Prokuratora Regionalnego z Białegostoku został złożony do marszałek Sejmu za pośrednictwem zastępcy Prokuratora Generalnego Bogdana Święczkowskiego. Tymczasem ustawa o NIK wyraźnie wskazuje, że wniosek musi być złożony za pośrednictwem Prokuratora Generalnego - uzasadniał później pełnomocnik Banasia.
W czwartek szef NIK referując działalność swojej instytucji, nie krył żalu wobec rządów PiS. - Pracując w Krajowej Administracji Skarbowej, przyniosłem tej władzy setki miliardów. Pomogłem wam wygrać wybory, a wy mnie tak traktujecie - mówił Marian Banaś podczas posiedzenia komisji ds. kontroli państwowej.