Marek Zuber: pani minister głośno myślała przy dziennikarzach
(RadioZet)
07.11.2005 | aktual.: 07.11.2005 14:32
Gościem Radia ZET jest Marek Zuber, doradca ekonomiczny premiera Kazimierza Marcinkiewicza. Wita Monika Olejnik, dzień dobry. Dzień dobry, miło mi. Proszę pana, czy pani Teresa Lubińska, czyli minister finansów, dostanie miliard od premiera? Tego miliarda chciałaby na rozwój technologiczny, o tym miliardzie mówiła w “Financial Times”. Wie pani, nie wiem co zrobi premier, bo to on jest tutaj decyzyjny, natomiast moim zdaniem, nie. Będę namawiał premiera, żeby do tego nie dopuścił. Prawda jest taka, że ten miliard, rzeczywiście, biorąc pod uwagę cały nas budżet, nie ma może znaczącej roli... To mówi pan tak, jak pani minister finansów, że dla niej to nie ma żadnego znaczenia – miliard w tę, miliard w tamtą. Spokojnie, spokojnie, proszę mi pozwolić dokończyć. Rzeczywiście wydaje się, że to nie jest dużo, biorąc pod uwagę cały budżet. Mało tego, poprzedni rząd ten deficyt zakładał na wyższym poziomie. Ale skoro przez ostatnich kilka tygodni bardzo wyraźnie mówiliśmy, że celem jest zacieśnianie deficytu
budżetowego – my, czyli przede wszystkim premier, ale także różni ludzie, którzy w tych kwestiach mu doradzają – i skoro padała kwota 30 mld deficytu, no to fatalnie to wygląda jeśli ten deficyty ktoś próbuje zwiększyć. Jeszcze fatalniej to wygląda, jeżeli ten deficyt próbuje zwiększyć minister finansów, który powinien pilnować kasy. Nie mogę się z panią nie zgodzić. Rzeczywiście tak jest, dlatego myślę, że reakcja premiera jest jasna. Z tego, co ja wiem, wczoraj wypowiedział się wyraźnie, że deficyt będzie na poziomie 30 mld złotych. Ja oczywiście wiem, że Polska powinna inwestować w naukę, powinna też inwestować w wysokie technologie, ale musimy być wiarygodni dla świata, szczególnie dla tego bliższego, czyli dla Unii Europejskiej, dla inwestorów, którzy tutaj w Polsce działają. A czy jesteśmy wiarygodni po takich wypowiedziach pani minister finansów? No ja myślę, że weźmy to na karb, przynajmniej na razie, niedoświadczenia pani minister w kwestii wypowiedzi medialnych. Może to jest kwestia tego, że głośno
myślała i, niestety, w pobliżu byli także dziennikarze, mówię oczywiście tutaj troszeczkę żartobliwie. Pani minister myślała również na temat hipermarketów i to nie jest taka myśl, która jej się pojawiła nagle, tylko znana jest z tego, że walczy z hipermarketami, szczególnie z Tesco. Czy powinniśmy walczyć z hipermarketami? W dzisiejszej “Gazecie Wyborczej” jest wypowiedź pana premiera: “Od soboty wydałem moim ministrom zakaz kontaktowania się z mediami”. Myślę, że to jest najlepsze rozwiązanie całego problemu. Ja tylko panu powiem, że dzisiaj w mediach występują ministrowie Ludwik Dorn, a w innym występuję Zbigniew Wassermann, także... Cóż ja mogę? Być może zakaz ten dotyczy wypowiedzi w kwestiach gospodarczych, budżetowych, itd. Dobrze, ale ja pytam pana o hipermarkety, czy powinniśmy walczyć, czy to jest rozsądne? Nie, nie powinniśmy. Moim zdaniem nie powinniśmy, bo to znowu fatalnie wygląda i wizerunek Polski na tym cierpi. Natomiast prawdą jest, że znacznie lepszymi są dla nas inwestycje w produkcje,
typu ostatnia bardzo głośna inwestycja LG w Polsce. Z całą pewnością tego typu inwestycje powinniśmy dodatkowo przyciągać. To dodatkowe przyciąganie, to m.in. pomoc publiczna, tak z resztą jest w przypadku LG i tak to powinno wyglądać. Nie możemy niestety powiedzieć hipermarketom “nie”, lub jakiemukolwiek innemu inwestorowi “nie”, bo zostanie to fatalnie przyjęte i będzie to szeroko komentowane, tak jak z resztą komentowana jest ta wypowiedź pani minister w “Financial Times”. Może rzeczywiście niefortunnie to się zaczęło, jak mam wrażenie, że – jak to było? "Złego dobre początki", tak? Dobrze, a w sprawie euro, czy to też nie ma znaczenia, kiedy wejdziemy w strefę euro, tak jak mówi pani minister finansów, że to nie jest najważniejsze? Dla mnie osobiście - ale to jest moje zdanie – najważniejsze jest robienie wszystkiego, żeby spełnić kryteria z Maastricht, czyli te kryteria, które związane są z wejściem do strefy euro, dlatego, że one dają szansę, po pierwsze, na stabilny, po drugie, szybki wzrost
gospodarczy w Polsce. Ograniczanie deficytu budżetowego, zmniejszanie zadłużenia Polski, no i oczywiście relatywnie niskie stopy procentowe, niska inflacja, to się częściowo wszystko łączy i w tym kierunku powinniśmy działać, bez względu na to, czy ktoś kocha euro, czy ktoś tego euro nie kocha. To kiedy powinniśmy wejść w strefę euro, wg pana? Przypomnę, że gościem Radia ZET jest doradca ekonomiczny premiera Kazimierza Marcinkiewicza, Marek Zuber. Ja myślę, że najszybciej jak to będzie dla nas możliwe i korzystne. Na dzisiaj, rzeczywiście, wejście Polski do strefy byłoby korzystne, bo mamy niższe stopy procentowe. Realny termin to jest nie wcześniej niż w roku 2010, biorąc pod uwagę to, co się będzie w Polsce działo, czyli kwestie głównie ograniczanie deficytu budżetowego. Czy pan doradza panu premierowi, żeby wycofał ustawę górniczą z Trybunału? Biorąc pod uwagę kwestie ekonomiczne, to nie jest fortunna ustawa, ale pamiętajmy, że ja mogę mówić od strony ekonomicznej, są też inni doradcy, którzy pokazują
inne aspekty tej ustawy. Oczywiście zawód górnika jest bardzo ciężkim zawodem, ale mogli byśmy jeszcze kilka innych takich zawodów wskazać. Pytanie jest takie, czy chcemy, czy godzimy się wszyscy na to, żeby każdy z nas dopłacał do tego typu emerytur. Ja myślę, że może tak, jak w Belgii, górnik może określoną liczbę lat pracować pod ziemią, a potem... Ale premier podpisze tą ustawę? Nie wiem, nie potrafię pani powiedzieć. Ja mogę go tylko zachęcać do pewnych rzeczy, natomiast to jest decyzja premiera, decyzja rządu. W Radiu Maryja premier obiecał politykę prorodzinną, ulgi podatkowe na dzieci, realne? Myślę, że tak. Wydłużenie urlopów macierzyńskich? Myślę, że też. Wyprawka za urodzenie dziecka? Pani redaktor, jeszcze raz podkreślam, to jest decyzja rządu. Ja pana pytam, czy to realne, jest pan decyzją ekonomicznym. Jeżeli znajdziemy finansowanie dla tych projektów, czyli innymi słowy, jeżeli utniemy gdzieś po drugiej stronie... Utniemy trochę komórek, utniemy trochę urzędników i będzie na tańsze podręczniki
i przybory szkolne? Jeżeli wystarczy z tego ucinania, to oczywiście tak. Ale tańsze podręczniki szkolne i przybory to też jest realne, to można sobie ot tak zrobić? Tu rzeczywiście jest większy problem. O ile chodzi o ulgi prorodzinne, o których pani mówiła, to jest łatwiejsze do zrealizowania, jeżeli chodzi o techniczne kwestie. Jeżeli chodzi o podręczniki, o tego typu sprawy, to jest znacznie gorzej. No i wiadomo, nierealne. Tak, ma pani rację. Ponieważ jestem zwolennikiem wolnego rynku, to raczej powinniśmy wspierać konkurencje tutaj jakąś. Ale jest dobrze, że w tym przypadku akurat, pani minister finansów jest zgodna z premierem Marcinkiewiczem, bo też optuje za tym, żeby nie oszczędzać pieniędzy na wydatki socjalne. Jeszcze chciałam się od pana dowiedzieć, czy możliwe jest minimum socjalne, za czym optuje Samoobrona, 800 zł? Na dzisiaj, w Polsce, nie. Czy możliwe są ubezpieczenia dla bezrobotnych? Wszystko zależy od tego, jak sobie będziemy te ubezpieczenia wyobrażać. Są dwie możliwości albo pracujący
takie ubezpieczenie będzie płacił, albo pracodawca. Jeżeli pracodawca, na pewno nie jest to decyzja, która zwiększa szansę na spadek bezrobocia w Polsce. Jeżeli pracujący, to być może alternatywą jest rozwiązanie takie, że wprowadzamy taki system, to dobrowolnie, jeżeli ktoś chce płacić, to niech się ubezpiecza. A czy możliwe jest “becikowe”, a jeżeli tak, to ile? Tego z kolei żąda LPR. “Becikowe” mamy już w niektórych gminach, z tego co wiem. Jeżeli chodzi o rozwiązanie ogólnopolskie, powtórzę jeszcze raz, będzie to bardzo trudne. Jeszcze raz trzeba podkreślić, oczywiście politycy obiecali... Ale niech pan powie – realne, czy nie realne? Mało prawdopodobne. Czyli Roman Giertych będzie musiał poprzeć premiera Marcinkiewicza bez “becikowego”. Premier wczoraj w telewizji powiedział, że będzie się starał poprzeć partie, które mogą go poprzeć, do rozwiązań, które on proponuje. Mam nadzieje, że mu się to uda, bo z całą pewnością, na dzisiaj, 800 zł minimalnej pensji czy minimum socjalnego, to po prostu nierealne.
Po prostu nie mamy na to pieniędzy. Dopłaty do kredytów mieszkaniowych, realne? Dopłaty do kredytów mieszkaniowych? No, bardziej realne niż “becikowe”. Wie pan o co mi chodzi, o te miliony mieszkań, które miały być wybudowane. Dodam tylko, że miało się płacić 3 proc. w skali rocznej i dodatkowo jeszcze uli na dzieci, 10 metrów na kolejne dziecko, potem jeszcze więcej metrów. Myślę, że te ulgi są mało prawdopodobne. Może już skończmy rozmowę, bo nikt nie poprze premiera Marcinkiewicza. Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był doradca ekonomiczny premiera, Marek Zuber.