Marek Wagner: urlop ministra Sobotki niebezpiecznie się przedłużył

(RadioZet)

26.09.2003 | aktual.: 26.09.2003 12:01

Obraz

: A gościem Radia Zet jest minister Marek Wagner, szef Kancelarii Premiera. : Witam serdecznie. : Panie ministrze, wczoraj minister Kurczuk spotkał się z premierem Leszkiem Millerem. Czy minister Kurczuk namawiał premiera do tego, żeby minister Sobotka pozostał jeszcze trochę na urlopie? : Nie byłem przy tej rozmowie... : Ale pan na pewno wszystko wie? : Byłem w tym czasie na posiedzeniu Komitetu Rady Ministrów, gdzie były rozstrzygane bardzo ważne sprawy, m.in. ustawa o wolności gospodarczej, bardzo ważna dla gospodarki, ale... : A wracając do mego pytania... ; Ale sądzę, że na pewno mogło być wiele tematów w rozmowie pana premiera z ministrem Kurczukiem, ale temat afery starachowickiej też na pewno był. : To nie dowiedział się pan? : Nie. : Przed przyjściem dzisiaj do studia? : Nie dowiadywałem się. : To co pan mi powie, czy według pana minister Sobotka powinien pozostać jeszcze na urlopie, czy powinien już wrócić? ; Mnie się wydaje, że cały tok postępowania w sprawie ministra Sobotki od samego początku
był prawidłowy. Natomiast potem ten jego urlop niebezpiecznie się przedłużył, bo ja rozumiem, że są określone postępowania, one są tajne, więc nie znam tego toku postępowania prokuratury, ale trzeba się na cos zdecydować. Trzeba się zdecydować albo na to, żeby pana ministra Sobotkę przesłuchać jako świadka, albo jeżeli są takie mocne poszlaki, przesłuchać w charakterze podejrzanego. Oczywiście trzeba wtedy określoną procedurę zastosować, albo pan Sobotka musi po prostu wrócić do pracy i pracować. Przecież nie ma takiej sytuacji, że jak pan Sobotka po krótkim pobycie wtedy, kiedy ta sprawa się zaczęła, pracował, a zaczynała się rozwijać, to nie mógł być przesłuchany przez prokuraturę. Przecież to nie miejsce pracy decyduje o formie jego przesłuchania, tylko jego immunitet poselski. : Ale wie pan, sytuacja jest taka jaka jest, widocznie prokuratura doszła do wniosku, że należy jeszcze zbierać dowody i jeszcze nie zdążyła przesłuchać ministra Sobotkę. Czy według pana dobrze jest dla resortu, że wiceminister,
który nie jest jeszcze przesłuchany, a jest podejrzany w aferze starachowickiej, bo poseł Jagiełło powołał się na niego, że od niego ma te informacje, powinien wrócić do pracy? Czy powinien jeszcze poczekać? : Dla mnie ktoś jest podejrzany, kiedy to wynika z postawienia mu zarzutu. Jeżeli prokuratura postawiłaby zarzut konkretny panu Sobotce, to on wtedy występuję w charakterze podejrzanego. To, że pan Jagiełło cos powiedział na ten temat, a świadków było tam przecież dziesiątki, itd., to jeszcze nie decyduje o tym, żeby używać sformułowania, że pan Sobotka jest podejrzany. : To po co w ogóle poszedł na urlop. Powinien chłopina siedzieć na tym stanowisku, być cały czas wiceministrem spraw wewnętrznych. Po co poszedł na urlop? ; Pani redaktor, ja przypomnę, po co poszedł na urlop, pani dobrze pamięta, był taki premier, który w ogóle odszedł dlatego, że jest niewinny. Jeszcze przed jego odejściem pani mówiła, że premier powinien być jak żona cezara, to państwo słuszny żeście obyczaj wprowadzili do życia
politycznego, że osoby, w stosunku do których prowadzone są postępowania wyjaśniające jakieś sprawy, powinny na ten czas nie mieć wpływu na tok tych spraw. : No właśnie, ale jeszcze to się nie zakończyło, czyli powinien dalej być na urlopie, skoro pan mówi, że słusznie? ; Znaczy powiedzmy tak: ministra Sobotkę, rozumiem, że on był na zwolnieniu lekarskim i na urlopie, o wiceministrze decyduje minister Janik. Ja sądzę, że minister Janik co do powrotu ministra Sobotki z urlopu na pewno będzie się konsultował z premierem. Premier, tak jak pani powiedziała, rozmawiał z ministrem sprawiedliwości, ale uważam, że po prostu czas, żeby prokuratura w tej sprawie podjęła określoną decyzję, stanowisko. : A Józef Semik, który został odwołany przez ministra spraw wewnętrznych, pozostaje na stanowisku sekretarza Międzyresortowego Centrum ds. Przestępczości Zorganizowanej? ; No szeroko te sprawę wyjaśniał rzecznik rządu, pan Kaszuba. Dzisiaj chyba nawet na państwa antenie słyszałem te wyjaśnienia. Jest to grupa, która
powstała, i takie porozumienia są w wielu krajach, w krajach Unii Europejskiej, w trzynastu chyba takie grupy są i pracuje nad dwoma sprawami teraz, nie znam ich dokładnie. Taką mam przynajmniej informację od ministra Janika, ale w Komendzie Głównej pracuje... : Ale wszystko jedno. Tutaj zostaje zwolniony jako doradca Sobotki, a tutaj pracuje na takim stanowisku, jak podaje Super Express, o co chodzi? Rozumiem, że jest człowiekiem niezastąpionym, tak? ; Chcę powiedzieć tak, po pierwsze: że jego na to stanowisko powołał premier na wniosek szefa MSWiA. Nie wpłynął taki wniosek od ministra spraw wewnętrznych, żeby go premier z tego stanowiska odwołał. A z kolei premier nie widzi, mi się wydaje, wymuszania na ministrze Janiku takiego wniosku, dlatego że to minister Janik i Komenda Główna oceniają jego potrzeby dla policji. : A premierowi nic się nie wydaje w tym dziwnego, tak? ; Ja uważam, że jeżeli prowadzi w ogóle jakieś ważne sprawy, wiem na przykład, że oni zajmowali się sprawą zboża, sprawami paliw, to on
tam szkody nie wyrządza państwu, policji, bo gdyby tak było, to na pewno byłyby wnioski... : A czy wyrządzał szkodę jako doradca Sobotki? ; Muszę powiedzieć, że dokładnie nie wiem, za co... nie pamiętam tych spraw, za co akurat wtedy minister Janik go odwołał... : W kontekście afery starachowickiej... ; Dla mnie takie mówienie... widocznie były konkretne jakieś powody, dlaczego minister Janik odwołał pana Semika... : Czyli tam były jakieś powody, ale tu nie ma takich powodów? ; Nie znam tych powodów. : Rozumiem, czyli jest człowiek potrzebny tutaj, a tam nie jest potrzebny? ; Proszę bardzo pytać komendanta głównego Policji, proszę pytać ministra spraw wewnętrznych... : Ja pytam pana, szefa Kancelarii Premiera. ; To ja pani odpowiadam jako szef Kancelarii, jeżeli taki wniosek wpłynie o odwołanie, to na pewno premier nie będzie się powstrzymywał przed odwołaniem pana Semika. Natomiast nie sądzę, że premier powinien wymuszać na ministrze Janiku, żeby koniecznie wpłynął wniosek o odwołanie pana Semika. : Dobrze,
a czy Adam Michnik dobrze „wymuszał” w cudzysłowie na pani Jakubowskiej, żeby odeszła od premiera, żeby polepszyć wizerunek premiera? ; To znowu muszę wrócić do sprawy pana Oleksego, bo przeczytałem w jednej z gazet taki fajny tekst. To co pan Adam Michnik pisał kilka lat temu na temat tego, co powinien pan Oleksy zrobić i co pisze na temat pani Jakubowskiej. To podobne w ogóle zachowanie i podobne stanowisko. Pan Michnik jest obywatelem i taka obywatelską postawę zastosował doradzając pani Jakubowskiej, co ma zrobić. : Niesłusznie? ; Ale niesłusznie, że doradzał, czy że pani Jakubowska... : Czy ta rada była niesłuszna? : Oczywiście, mnie się wydaje, że ta rada była dużo na wyrost. Myślę, że powinniśmy wrócić, bo zaraz pewnie padnie pytanie dotyczące przesłuchań pani Jakubowskiej... : No właśnie, to pan nie widzi żadnych nieprawidłowości w tym, że pani minister mija się z prawdą, że znajdują się jakieś dokumenty, nie wiadomo skąd te dokumenty? ; Ja widzę pewne prawidłowości, a nie nieprawidłowości.
Prawidłowość polega mianowicie na tym, że powołaliśmy komisję śledczą do wyjaśnienia tej sprawy. Ta komisja śledcza, tam podnosiłem rękę za tym, żeby to było jawne, żeby kamery, itd. Nie wypowiadałem się dotąd na temat komisji śledczej, ale jak patrzę, sądziłem, że ci koledzy posłowie, których wybraliśmy, oni będą pracować, opinia publiczna będzie dobrze poinformowana, bo stoją kamery. Natomiast oni połowę czasu zajmują na prace w komisji, a połowę po prostu biegają po różnych radiach, telewizji, udzielając wywiadów, komentując i dokonując w zasadzie już podsumowujących ocen. To tak jak, przypominają mi takie małolatki, które biegają po castingach, bo chcą zrobić karierę. To tak wygląda. : To uważa pan, że profesor Nałęcz jest małolatką, co biega po castingach? : Druga sprawa. Profesor Nałęcz dzisiaj porównuje tą pracę komisji do jakiegoś polowania na grubego zwierza, itd. No właśnie, mnie to przypomina rzecz mianowicie taką, że przez cały dzień, zaczynając od pani audycji trwa taka nagonka. Ta nagonka trwa
przez cały dzień, z wieczorem trwa odstrzał. Odstrzał wykonują najczęściej Fakty, które już podsumowują. Poczekajmy, niech ta komisja skończy, nie oceniajmy wszystkiego w biegu... : No dobrze, ale pan wie, że my mamy rozum. Każdy z nas ma rozum i wedle tego rozumu oceniamy, co się dzieje. Jak pan ocenia to, że pani minister Jakubowska sama sobie wypisuje na papierze firmowym Andrzeja Celińskiego prośbe do premiera, upoważnia się do czegoś. Andrzej Celiński jest zdziwiony, że to pani Jakubowska robi? ; Dobrze, pani Jakubowska była sekretarzem stanu, zastępcą takim pierwszym... : A może są takie zwyczaje w kancelarii, że każdy bierze sobie dowolny dokument i wypisuje, co chce? : ...zastępcą ministra kultury. Minister kultury nie wiem, w jakim zakresie upoważnił panią Jakubowską, ale zwyczaj właśnie w administracji, nie tylko w kancelarii, ale w całej administracji jest taki, że upoważniony minister podpisuje się z upoważnienia na firmówce swojego ministra. Jeżeli pan Celiński wykazał zdziwienie, to być może
pani Jakubowska przekroczyła to upoważnienie, nie wiem, mnie trudno rozstrzygać. Natomiast wygląda na to, że Jakubowska od samego początku była w porozumieniu między premierem a ministrem Celińskim jakby wytypowana do pracy nad tą ustawą. W związku z tym, jeżeli podejmowała określone kroki administracyjne i pisała to z upoważnienia na firmówce, nie ma tu żadnego przestępstwa. Jest to normalne. : Normalne? A dlaczego dla Celińskiego nie jest to normalne, a egzotyczne? ; Pani redaktor, jak premier pojedzie za granicę i potrzeba napisać pismo do marszałka Sejmu.... : Lepiej niech nie jedzie, bo wszyscy zaczną wypisywać jakieś pisma... ; ...to wicepremier Pol, który go zastępuje, na firmówce Prezes Rady Ministrów Leszek Miller pisze do pana marszałka Borowskiego i podpisuje: z upoważnienia Marek Pol. I to jest prawidłowe. : Proszę powiedzieć, czy to jest prawidłowe, że była grupa, w której był Czarzasty, Kwiatkowski i pisali te ustawę? To dobrze, że była taka grupa czy źle? : Mówmy teraz o pewnych
prawidłowościach. Więc tak, jest zupełnie nieprawidłowe, ja nie wiem jak było, pani Jakubowska mówi, że nie konsultowała z panem Czarzastym, niedobrze że pani Sokołowska... : Co niedobrze pani Sokołowska? ; Naganne jest, że ktokolwiek z zewnątrz poza czysto strukturami rządowymi, miał jakiś wpływ na te ustawę. : Czyli gdyby Włodzimierz Czarzasty miał wpływ... ; Proszę mi pozwolić skończyć. : Proszę. : Niedobrze, że pani Jakubowska konsultowała z panią Sokołowską, niedobrze, że konsultowała z panem Czarzastym. To jest nieprawidłowe. Natomiast proces legislacyjny trwał w sejmie. Komisja sejmowa kultury, do prac nad tą ustawą zapraszała pana Czarzastego, panią Sokołowską, te buzie przecież widzieliśmy na tych spotkaniach i tam pan Czarzasty wyrażał swoja opinię, zdanie na ten temat. I wtedy co – jest to prawidłowo? : Czyli co, mogła konsultować, czy nie? : mogła. : Czyli była grupa i wiedział premier o tej grupie, tak jak mówi pan minister Celiński? ; Widzi pani, to są zupełnie dwie różne rzeczy... : No nie
wiem. ; Dlatego, że pani mówi tak. Andzrej Celiński uznaje, że było grono osób, z którymi pani Jakubowska pracowała. Natomiast dla mnie zespół, jak na początku mówiono, jest wtedy kiedy premier podpisuje zarządzenie o powołaniu międzyresortowego zespołu do rozwiązania jakiejś sprawy. Czegoś takiego nie było. : Dobrze, nie dojdziemy do końca. Podoba się panu bałagan, który był w sprawie tej ustawy? ; Nie, bałagan mi się nie podoba, jeżeli panuje w administracji i w resortach. Mówię wyraźnie i wszyscy chyba znamy panią Jakubowską, że nie ma charakteru takiego austriackiego urzędnika, że przy niej należałoby się spodziewać, że ta biurokracja i cały ten proces jest bardzo mocno zbiurokratyzowany. Ale nie posądzajmy o to, że każde odstępstwo od takiej biurokratycznej metody zaraz było związane z aferą korupcyjną. : Rozumiem, czyli profesor Nałęcz wróci z pustymi rękoma z tych łowów? : Nie wiem, czy prof. Nałęcz wróci z pustymi czy pełnymi rękoma, na razie będzie strzelał – może i coś ustrzeli. : I na koniec Jerzy
Urban mówi w tygodniku NIE do Leszka Millera: Panu już dziękujemy. Co na to powie Marek Wagner, szef Kancelarii Premiera? : Panu Urbanowi za doradzanie SLD już dawno podziękowaliśmy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)