PolskaMarek Ungier oskarżony o ujawnienie tajemnicy i fałszywe zeznania

Marek Ungier oskarżony o ujawnienie tajemnicy i fałszywe zeznania

Były szef gabinetu prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego Marek Ungier odpowie przed sądem za ujawnienie tajemnicy państwowej oraz składanie fałszywych zeznań. Prokuratura Okręgowa w Katowicach skierowała do sądu rejonowego akt oskarżenia przeciwko niemu - poinformował jej rzecznik Tomasz Tadla. Ungierowi grozi do pięciu lat więzienia.

Marek Ungier oskarżony o ujawnienie tajemnicy i fałszywe zeznania
Źródło zdjęć: © PAP

28.10.2005 | aktual.: 28.10.2005 14:47

Obraz

Według prokuratury były szef gabinetu prezydenta miał ujawnić tajemnicę państwową, informując byłego ministra skarbu Wiesława Kaczmarka o działaniach podjętych wobec niego przez służby specjalne w związku z rzekomym przyjęciem przez niego łapówki. Fałszywe zeznania miał złożyć w postępowaniu dotyczącym PKN Orlen.

Śledztwo przeciwko Ungierowi było konsekwencją spotkania znanego biznesmena Jana Kulczyka z Władimirem Ałganowem, rosyjskim szpiegiem w Wiedniu w lipcu 2003 r. Po powrocie do Polski Kulczyk miał poinformować szefa Agencji Wywiadu Zbigniewa Siemiątkowskiego, że - według Ałganowa - były minister skarbu Wiesław Kaczmarek i były szef Nafty Polskiej Maciej Gierej przyjęli od Rosjan 5 mln dolarów łapówki za pomoc w prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej.

Informacja ta - zdaniem szefa wywiadu - była na tyle istotna, że nadano jej klauzulę "ściśle tajne". Zainicjował on działania służbowe w Agencji Wywiadu po to, żeby zweryfikować te informacje - powiedział Tadla.

Zgodnie z procedurą, o sprawie Siemiątkowski poinformował prezydenta Kwaśniewskiego, a także m.in. premiera, ministra sprawiedliwości i szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W czasie śledztwa katowicka prokuratura zbadała obieg dokumentów w Kancelarii Prezydenta i wyodrębniła grupę osób, które mogły mieć związek ze sprawą. Z jej ustaleń wynika, że z informacją tą zapoznał się Ungier, posiadający certyfikat bezpieczeństwa, dotyczący informacji niejawnych.

Zapoznając się z tą informacją przekazał ją prezydentowi. Odbyło się to w ten sposób, że 5 sierpnia poleciał on do Juraty, gdzie Kwaśniewski spędzał urlop. Tego samego dnia wrócił do Warszawy. Następnie zadzwonił do Wiesława K. i zaprosił go na rozmowę. Ta rozmowa odbyła się w Pałacu Prezydenckim 7 sierpnia - powiedział Tadla. Właśnie w czasie tej rozmowy - zdaniem prokuratury - Ungier miał powiedzieć Kaczmarkowi, że w sprawie rzekomej łapówki prowadzone są działania przez służby specjalne.

Jest to niewątpliwie naruszenie tajemnicy państwowej, dlatego że klauzula "ściśle tajne", naniesiona na informację przekazaną przez Agencję Wywiadu, nie była bezcelowa. Była po to, by chronić tę informację w sposób najwyższy z możliwych przewidziany przez polskie prawo, tymczasem dowiedziały się o niej osoby nieuprawnione, przy czym osoba jak najbardziej zainteresowana tą sprawą - podkreślił Tadla. Dlatego prokuratura uznała, że Ugnier przekroczył swoje uprawnienia i zdradził tajemnicę państwową.

Drugi zarzut wobec Ungiera dotyczy składania fałszywych zeznań w innym prowadzonym przez katowicką prokuraturę śledztwie - w sprawie zatrzymania w 2002 r. ówczesnego szefa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego. Jest jednak także pośrednio związany z rzekomą łapówką. Będąc przesłuchiwany jako świadek w tej sprawie zeznał nieprawdę, że nic mu nie wiadomo na temat rzekomej łapówki oraz że nic nie wie na temat prowadzonego postępowania w tej sprawie - powiedział rzecznik prokuratury. Tadla wyjaśnił, że jeżeli świadek - w tym przypadku Ungier - chciałby uchronić się od ujawnienia tajemnicy państwowej, powinien był zasygnalizować to w czasie przesłuchania. Wówczas prokuratura musiałaby wystąpić o uchylenie tajemnicy. Ungier tego nie zrobił. Rzecznik powiedział, że wśród zgromadzonych w sprawie dowodów są zeznania Kaczmarka i dokumentacja dotycząca obiegu dokumentów z kancelarii tajnej prezydenta, a także informacje z Polskich Linii Lotniczych LOT, Biura Ochrony Rządu, AW i ABW.

To są informacje, które pozwoliły nam ustalić, że to właśnie Marek U. jest tą osobą, która krótko po tym, gdy się zapoznała z tą informacją, ujawniła ją byłemu szefowi ministerstwa Skarbu Państwa - powiedział prokurator.

Śledztwo w sprawie Ungiera rozpoczęło się w listopadzie ub. roku na wniosek sejmowej komisji śledczej badającej sprawę PKN Orlen, po zapoznaniu się komisji z zeznaniami złożonymi przez Kaczmarka w prokuraturze w kwietniu 2004 r. Kaczmarek najpierw ujawnił, że Ungier mu opowiedział o działaniach służb specjalnych. Potem podkreślał jednak, że nigdy nie twierdził, by informacje o prowadzonych przeciwko niemu i Gierejowi działaniach służb specjalnych miał od Ungiera. Kaczmarek przekonywał, że w rozmowie z nim Ungier "odwoływał się wyłącznie do plotek krążących po Warszawie", a rozmowa z nim "nie miała w żadnym razie charakteru ostrzegawczego".

My daliśmy wiarę tym zeznaniom Wiesława K., które zostały złożone na początku tego postępowania. One korespondują z innymi dowodami i zdaniem prokuratora są wiarygodne - podkreślił Tadla. Kiedy w sierpniu tego roku prokuratura postawiła Ungierowi zarzuty, podejrzany mówił, że jest tym "zdumiony"; w czasie śledztwa skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)