PolskaMarek Pol: nie wybudujemy rury donikąd

Marek Pol: nie wybudujemy rury donikąd

Zarówno my, w Polsce, na początku lat 90., jak i nasi partnerzy w Europie, po prostu pomylili się w założeniach gazowych. Takich ilości gazu Europa nie potrzebuje, jak wtedy zakładano, stąd problem z drugą nitką. I opowieści, że my dziś powinniśmy sobie na siłę tę drugą nitkę wpisywać, są opowieściami trochę życzeniowymi. No i co, że wpiszemy, kiedy w praktyce nie będziemy jej budowali, jak nie będzie odbiorców? - powiedział minister Marek Pol w porannych Sygnałach Dnia.

* Sygnały Dnia:* Jak już Państwo wiedzą, wczoraj w Warszawie podpisano protokół dodatkowy do zawartego dziesięć lat wcześniej porozumienia o dostawach rosyjskiego gazu do Polski. Rzecz w tym dokumencie najważniejsza to redukcja importu. Redukcja o ile?

Marek Pol: To ogromne ilości, warte mniej więcej 5 miliardów dolarów. To jest redukcja gdzieś o ponad 30%.

* Sygnały Dnia:* 5 miliardów dolarów zaoszczędzi na zakupie budżet państwa?

Marek Pol: Zaoszczędzimy my wszyscy. Gdyby przyszło nam zapłacić za nieodebrany gaz, wszyscy musielibyśmy zapłacić cenę gazu podwyższoną o mniej więcej 30%. Proszę sobie wyobrazić, jak uderzyłoby to w kieszenie Polaków, gdybyśmy musieli coś takiego zrobić.

* Sygnały Dnia:* To minister finansów musi być szczęśliwy – 5 miliardów więcej w kasie państwa.

Marek Pol: Myślę, że wszyscy powinniśmy się cieszyć.

* Sygnały Dnia:* Czy coś w zamian obiecaliśmy Rosjanom?

Marek Pol: Obiecaliśmy przyzwoity kontrakt, który będzie zrealizowany i który w związku z tym będzie mógł służyć naszym partnerom, np. do brania kredytów na rozwój infrastruktury gazowej, znajdowanie nowych złóż. Krótko mówiąc, to jest interes obu stron, żeby kontrakt był pewny i taki, który nie będzie budził w przyszłości napięć i wątpliwości.

* Sygnały Dnia:* W jaki sposób ten gaz będzie dostarczany?

Marek Pol: Mamy kilka punktów odbioru, ale tak naprawdę głównym punktem odbioru i główną rurą, która do Polski prowadzi gaz jest gazociąg jamalski. On jest w dwóch miejscach odbierany z tego gazociągu – pod Lwówkiem Wielkopolskim i pod Włocławkiem. Oprócz tego mamy jeszcze trzy punkty na granicy zachodniej, przez który możemy gaz odbierać, to jest, oczywiście, z kierunku wschodniego. Z zachodu też gaz odbieramy i mamy miejsca odbioru na granicy zachodniej.

* Sygnały Dnia:* Opinie ludzi, którzy zajmują się sprawami gazu, w dzisiejszych gazetach są różne. Mianowicie na przykład Janusz Steinhoff – były wicepremier – powiada, że szczególnie niepokojące jest to, że nie powiązano redukcji dostaw gazu z budową drugiej nitki gazociągu jamalskiego. Zresztą ten temat drugiej nitki powtarza się w wielu opiniach. Dlaczego?

Marek Pol: Najłatwiej dzisiaj powiedzieć, co należało zrobić i pewno lepiej byłoby, gdyby to zrobić. W końcu wypowiadający się odpowiadali się na te kwestie jeszcze niedawno. To nie tak. Myśmy rozmawiali w czasie tych negocjacji na temat drugiej nitki gazociągu i nie zrezygnowaliśmy z niej. To jest bardzo istotny element. Do niedawna wydawało się, że Rosjanie już zrezygnowali z budowy drugiej nitki przez Polskę. To, że nie zrezygnowaliśmy, jasno zapisaliśmy w porozumieniu. Tam jest wpisana data – koniec 2004 roku, w którym to czasie musimy przeanalizować wszystkie aspekty budowy drugiej nitki. Pamiętajmy o jednym – nikt nie wybuduje, bo nikt (to znaczy my i Rosjanie razem, ta rura nie jest budowana tylko przez Rosjan), nie wybuduje rury, która będzie prowadziła donikąd i nie będzie miała końca odbiorców gazu. Zarówno my, w Polsce, na początku lat 90., jak i nasi partnerzy w Europie, po prostu pomylili się w założeniach gazowych. Takich ilości gazu Europa nie potrzebuje, jak wtedy zakładano, stąd problem
z drugą nitką. I opowieści, że my dziś powinniśmy sobie na siłę tę drugą nitkę wpisywać, są opowieściami trochę życzeniowymi. No i co, że wpiszemy, kiedy w praktyce nie będziemy jej budowali, jak nie będzie odbiorców? (Polskie Radio/an)

Rozmowę prowadzili: Krzysztof Grzesiowski i Wiesław Molak

Źródło artykułu:WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)