Marek Michalak do uczniów: wykorzystajcie ferie mądrze i przyjemnie
Wykorzystajcie czas mądrze i przyjemnie, nie sięgajcie po używki, bądźcie za siebie nawzajem odpowiedzialni - apeluje do uczniów rzecznik praw dziecka Marek Michalak w specjalnym liście w związku z początkiem ferii zimowych.
12.01.2013 | aktual.: 12.01.2013 10:12
Dziś w pięciu województwach (kujawsko-pomorskim, lubuskim, małopolskim, świętokrzyskim i wielkopolskim) zaczęły się ferie zimowe. W pozostałych rozpoczną się one za tydzień, dwa tygodnie lub za cztery. Dwutygodniowa przerwa w zajęciach, w zależności od województwa, nastąpi między 12 stycznia a 24 lutego.
"Właśnie rozpoczynają się ferie zimowe. Z pewnością nie mogliście się ich doczekać, chcąc odpocząć po trudach nauki. Wierzę, że ten okres wypoczynku dostarczy Wam wszystkim niezapomnianych wrażeń, a do szkoły wrócicie pełni energii i zapału" - napisał Michalak.
"Podczas przerwy zimowej z pewnością będziecie mieć wiele okazji do wspaniałych zabaw. W niektórych regionach kraju leży śnieg, warto więc spędzić ten czas na świeżym powietrzu. Część z Was zapewne wyjedzie z rodzicami lub na zorganizowany wypoczynek. Spożytkujcie ten czas na bezpieczne rozrywki. Nie sięgajcie po używki, nie dajcie się nikomu na to namówić i przestrzegajcie przed tym innych. Proszę, bądźcie za siebie nawzajem odpowiedzialni!" - zaapelował rzecznik.
"Jeśli na czas ferii pozostaniecie w domach, wykorzystajcie ten czas mądrze i przyjemnie. Sprawdźcie, jakie atrakcje przygotowało Wasze miasto czy miejscowość. 'Zima w mieście' nie musi oznaczać wielu godzin spędzonych przed komputerem. Poczytajcie książkę, namówcie rodziców na wspólny spacer albo zaproście przyjaciół na wieczór gier planszowych" - napisał.
Michalak przypomniał uczniom, że gdyby potrzebowali pomocy mogą zadzwonić do Dziecięcego Telefonu Zaufania Rzecznika Praw Dziecka: "pod numerem 800 12 12 12 od poniedziałku do piątku czeka na was pracujący tu psychologowie, wysłuchają was i pomogą rozwiązać problemy, z którymi sobie nie radzicie".
Prosił też, by nie bali się alarmować dorosłych - rodziców, opiekunów czy wychowawców - jeśli tylko wydarzy się coś, co ich zaniepokoi. "Jest to wyraz dojrzałości i troski o drugiego człowieka" - zaznaczył rzecznik praw dziecka.