Marek Jakubiak o obowiązkowym poborze do wojska. "Jestem za"

Kandydat na prezydenta RP Marek Jakubiak opowiedział się w środę za obowiązkowym poborem do wojska na okres od trzech do sześciu miesięcy. - Nie da się zrobić weekendowej armii. Harcerstwo tak, armii nie - stwierdził.

Marek Jakubiak
Marek Jakubiak
Źródło zdjęć: © PAP | Rafał Guz

Co musisz wiedzieć?

  • Marek Jakubiak przekazał, że "jest za" obowiązkowym poborem do wojska na okres od trzech do sześciu miesięcy.
  • Jak argumentował, to "obowiązek każdego obywatela".
  • Premier Donald Tusk zapowiedział program szkoleń wojskowych dla dorosłych mężczyzn, który ma na celu odbudowę rezerw wojskowych.

- Jestem za tym, żeby pobór do wojska był obowiązkowy, bo to jest obowiązek każdego obywatela. Natomiast nie dwuletnie, bo to by było marnowanie czasu, ale trzy miesiące, do sześciu miesięcy, jak najbardziej - mówił na antenie RMF FM Marek Jakubiak.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

WIDEO

Ile wyborcy płacą na kampanię? "Na pana Nawrockiego 1000 zł co miesiąc"

Jakubiak: Nie da się zrobić weekendowej armii

Przewodniczący koła poselskiego Wolni Republikanie, który startuje w nadchodzących wyborach prezydenckich skrytykował obecne propozycje szkoleń wojskowych. - W jeden dzień można poznać żołnierza, a nie zostać żołnierzem. Czy w ciągu jednego dnia można zostać taksówkarzem w Warszawie? - pytał retorycznie. - Prawda jest taka, że nie da się weekendowej armii zrobić. Harcerstwo tak, armii nie - podkreślił.

Jakubiak zwrócił uwagę na znaczenie nauki życia z innymi ludźmi w wojsku, a nie tylko umiejętności strzeleckich. - Musimy jeść to samo, musimy spać w tym samym miejscu, musimy stać się przyjaciółmi, musimy pogodzić się ze sobą, bo są różni ludzie - oznajmił.

Aktualna sytuacja w Polsce

Formalnie powszechny pobór do wojska jest w Polsce zawieszony - choć nie zlikwidowany - od 2009 roku. Jego zawieszenie wiązało się z przejściem do modelu armii zawodowej, która wspierana jest różnymi formami służby - obecnie są to Wojska Obrony Terytorialnej, dobrowolna zasadnicza służba wojskowa, a także aktywna rezerwa, której członkowie uczestniczą w ćwiczeniach wojskowych.

Mimo zawieszonego poboru, wciąż co roku organizowana jest w całym kraju kwalifikacja wojskowa, której podlega zdecydowana większość mężczyzn z każdego rocznika, a także część kobiet; chodzi tu np. o absolwentki przydatnych w wojsku kierunków, jak np. kierunki medyczne. Kwalifikacja wojskowa nie wiąże się jednak z powołaniem do służby - podlegający jej, jeżeli nie wyrażą zainteresowania służbą wojskową trafiają do tzw. pasywnej rezerwy, czyli grupy osób, które de facto nie mają żadnego związku z wojskiem, mogą jednak zostać powołani w razie mobilizacji. W skład pasywnej rezerwy wchodzą również ci, którzy odbyli zasadniczą służbę wojskową i mogą zostać wezwani na ćwiczenia wojskowe. Rokrocznie MON wydaje rozporządzenie, w którym wskazuje, ilu maksymalnie rezerwistów wojsko może wezwać na ćwiczenia.

Temat szkoleń wojskowych wzbudził w ostatnich tygodniach ożywioną debatę po tym, jak premier Donald Tusk zapowiedział na początku marca stworzenie programu szkoleń wojskowych dla "każdego dorosłego mężczyzny w Polsce". Szef rządu i kierownictwo MON tłumaczyło, że chodzi o programy dobrowolnych szkoleń dostępnych także dla kobiet. Celem jest z jednej strony upowszechnianie przydatnych w razie zagrożenia umiejętności, z drugiej zaś - odbudowa rezerw wojskowych.

W ramach programu w planach jest zwiększenie do 2027 roku możliwości szkoleniowych wojska do 100 tys. osób odbywających rocznie podstawowe (obecnie to ok. 40 tys.), trwające miesiąc przeszkolenie, a także upowszechnienie różnego rodzaju programów. "Trenuj z wojskiem" to jednodniowe, bezpłatne, sobotnie szkolenie wojskowe. Ośmiogodzinny kurs obejmuje wprowadzenie do strzelectwa, walk wręcz, pierwszej pomocy czy survivalu.

Czytaj też:

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (33)