Marek Jakubiak browary sprzedaje Polakom. "Jestem nacjonalistą gospodarczym"
Marek Jakubiak wyjaśnia, co dla niego oznacza nacjonalizm i tłumaczy dlaczego nie zatrudnia Ukraińców. Przyznaje też, że w czasie stanu wojennego był w Ludowym Wojsku Polskim, a pójście do niego to była "normalna, patriotyczna reakcja młodego chłopaka".
07.09.2018 | aktual.: 07.09.2018 12:15
- Z Ukraińcami nie mam żadnych kłopotów – deklaruje w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" Marek Jakubiak. Jednak w swoich firmach nie zatrudnia Ukraińców. Mówi, że nie ma problemu w znalezieniu Polaków do pracy i woli ich zatrudnić. Zaznacza też, że nie ma takiego prawnego obowiązku wobec Ukraińców. I mówi o swoich pretensjach, bo "stawiają na piedestał tych, którzy mordowali Polaków i mówią jednocześnie o przyjaźni".
- Dla mnie Ukraina nie jest problemem. Mówię tylko o swoim stosunku emocjonalnym do Ukraińców. To, że na Wołyniu Ukraińcy mordowali swoich sąsiadów, jest niewybaczalne – mówi w dalszej części wywiadu. Marek Jakubiak stwierdza też, że "Ukraińcy nigdy nie byli za nic wdzięczni", a przecież Polska w XVIII w. "prowadziła za nich dwie wojny z Turcją". – Dzisiaj też im się wszystko należy, a oni tu przyjeżdżają tylko zarabiać – stwierdza polityk Kukiz'15.
W wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" mówi też, że jest endekiem i "nacjonalistą, ale w tym dobrym znaczeniu". – Jestem nacjonalistą gospodarczym – deklaruje. I wyjaśnia, że wybiera polskie produkty, płaci podatki w Polsce i jest za obroną przed zagranicznymi koncernami. Dlatego swój browar w Tenczynku sprzedaje spółce, w której udziałowcem jest syn Palikota. Innego swojego browaru nie chce sprzedać zagranicznej grupie kapitałowej. Zamiast niej wybrał "chłopaków, którzy mieli swój mały browar" i gotów jest poczekać na pieniądze nawet rok.
Marek Jakubiak odniósł się też do swojej przeszłości w Ludowym Wojsku Polskim. – Byłem wychowany na książkach Arkadego Fiedlera, które czytałem po cztery razy i nimi żyłem. Wciągnęła mnie marynistyka, potem lotnictwo, udział Polaków w II wojnie światowej… Normalne, patriotyczne reakcje młodego chłopaka – mówi.
Polityk Kukiz'15 i kandydat na prezydenta Warszawy chciał zostać lotnikiem, ale nie przeszedł badań lekarskich do Szkoły Orląt w Dęblinie. Po szkole chorążych zajmował się obsługą naziemną samolotów w pułku lotniczym w Mińsku Mazowieckim i tam zastał go stan wojenny. Przeprowadzający wywiad Robert Mazurek przypomniał o masakrze górników w kopalni "Wujek". – To nie wojsko, to strzelali bandyci. Jaruzelski celowo zostawił starsze roczniki, nie puszczając ich do domów, by ich złość skierować na Solidarność – odpowiedział Marek Jakubiak
- Ja byłem w lotnictwie, to było zupełnie coś innego. (…) Dla nas wtedy powszechną wiedzą było to, że tu wkroczą Niemcy z NRD i Czesi. Wtedy było oczywiste, gdzie jest miejsce polskiej armii – dodał.
_**Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl**_