Marek Dyduch: dostosuję się do stanowiska Rady Krajowej SLD
Ja do Senatu wystartuję. Byłem trzy kadencje w parlamencie. Myślę, że doświadczenie z Sejmu również i tam się przyda. Z góry zapowiedziałem wcześniej, że dostosuję się do stanowiska Rady Krajowej. Natomiast uszanowanie stanowiska Rady Krajowej to jest jedno, a moja ocena tej sytuacji to jest drugie. Jedność w SLD jest potrzebna - powiedział poseł Marek Dyduch w "Salonie politycznym Trójki".
Jolanta Pieńkowska: No tak, ale te dwa nazwiska najbardziej bolą. Wczoraj w Trójce Wojciech OIejniczak pytany przeze mnie dlaczego Jerzy Szmajdziński, Krzysztof Janik są na pierwszych listach w swoich okręgach - powiedział, że Jerzy Szmajdziński to wybitny minister nie tylko w rządzie Leszka Millera, ale również Marka Belki i reformator Sojuszu, no i podobnie Krzysztof Janik, bez którego tych zmian jakie dziś przechodzi Sojusz - by nie było.
Marek Dyduch: No własnie jest to dość subiektywna ocena, dlatego, że kryteria powinny być jednakowe dla wszystkich. To ja się pytam - w czym mniej reformatorem od Szmajdzińskiego był Dyduch w tych przemianach w ostatnich latach.
Jolanta Pieńkowska: No tak, ale ja nie umiem odpowiedzieć na te pytanie. A pytał pan Olejniczaka?
Marek Dyduch: Kilka tygodni temu przewodniczący odbył ze mną rozmowę i sam z siebie przyrzekł, że będę na pierwszym miejscu na liście wyborczej - więc trudno mi było poszukiwać jakiś innych kryteriów. Ale ja bym nie chciał tej dyskusji sprowadzić do mojej personalnej oceny.
Jolanta Pieńkowska: Ja bym tylko chciała się dowiedzieć co się zmieniło przez kilka tych tygodni - skoro Wojciech Olejniczak przyrzekł i słowa nie dotrzymał.
Marek Dyduch: No tego nie wiem co się zmieniło - bo mnie nie poinformował o tym. Natomiast ja mówię tak - wszystkie kryteria powinny być jednakowe w stosunku do wszystkich i nie wybiórcze. Poza tym za dużo było wczoraj emocji, za dużo jakichś pomówień, niedomówień. Tak sie nie kształtuje list wyborczych. W ostatnim czasie ja uczestniczyłem we wszystkich wyborach po 1989 roku. W różnej konfiguracji - na dole od szefa powiatu województwa do sekretarza generalnego i nigdy nie było tak, żeby w aż tak subiektywny sposób decydować kto jest na listach wyborczych.
Jolanta Pieńkowska: No ale może to jest taki znak czasów - dlatego, że w sobotę na konwencji Platformy Donald Tusk przedstawił listy, które układał sam i działacze platformy nie znali jej do ostatniej chwili. Więc to jest może taki znak czasu, że liderzy partii próbują rozliczać tych, którzy są odpowiedzialni za jej złe czy słabsze notowania.
Marek Dyduch: No, to jest ocena subiektywna - jeszcze raz powtarzam - SLD jest partią demokratyczną i ma swoje kryteria kreowania ludzi na listach wyborczych. Myśmy nie zapowiadali, że będziemy te listy jednoosobowo stanowić - Tusk zapowiedział. Tam pewnie demokracji nie mają.
Jolanta Pieńkowska: To daleko posunięta opinia.
Marek Dyduch: No dobrze, ale ja się nie zgadzam z tą oceną - to co? - mam rozdzierać szaty.
Jolanta Pieńkowska: No dobrze, no to może pan zaprotestować i nie wystartować do Senatu. Wystartuje pan czy nie?
Marek Dyduch: Ja do Senatu wystartuję. Byłem trzy kadencje w parlamencie. Myślę, że doświadczenie z Sejmu również i tam się przyda. Z góry zapowiedziałem wcześniej, że dostosuję się do stanowiska Rady Krajowej. Natomiast uszanowanie stanowiska Rady Krajowej to jest jedno, a moja ocena tej sytuacji to jest drugie. Jedność w SLD jest potrzebna.
Przeczytaj cały wywiad