Marek Dochnal przesłuchiwany w katowickiej prokuraturze
Lobbysta Marek Dochnal jest przesłuchiwany przez katowickich prokuratorów w śledztwie, w którym jest podejrzany m.in. o pranie brudnych pieniędzy. To jedno z wielu postępowań, związanych z jego osobą.
25.03.2008 | aktual.: 26.03.2008 07:25
Przesłuchanie dotyczy sprawy, w której podejrzany jest również zatrzymany w poniedziałek przez Centralne Biuro Śledcze Peter V., którego nazwisko przewija się również w innych prowadzonych w Katowicach śledztwach. Prasa nazwała V., zatrudnionego w szwajcarskim banku, "kasjerem lewicy".
Śledczy podkreślają jednak, że termin przesłuchania Dochnala wyznaczono już wcześniej, zanim doszło do zatrzymania V., któremu postawiono zarzuty dotyczące pomocnictwa w przywłaszczaniu oraz praniu brudnych pieniędzy.
Dochnal stawił się w prokuraturze punktualnie, przed 9. rano. Nie rozmawiał z dziennikarzami. Fakt stawienia się podejrzanego na przesłuchanie potwierdził szef katowickiego wydziału Prokuratury Krajowej, prok. Zbigniew Pustelnik.
Według informacji PAP, we wtorek nie jest planowana konfrontacja Dochnala i Petera V. Przesłuchanie lobbysty zaplanowano, gdy prokuratorzy nie wiedzieli jeszcze, że będzie wówczas zatrzymany V. Wtorkowe przesłuchanie może potrwać kilka godzin.
Peter V. został zatrzymany w niedzielę w Warszawie, a następnie przewieziony do Katowic, gdzie usłyszał prokuratorskie zarzuty. Sąd Rejonowy w Katowicach zdecydował o jego aresztowaniu na trzy miesiące. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Zatrzymanie Petera V. ma związek ze śledztwem prowadzonym przez katowicki wydział Prokuratury Krajowej, w którym podejrzanym o pranie brudnych pieniędzy jest również Dochnal. Chodzi o wielomilionowe kwoty, według nieoficjalnych informacji - ok. 70 mln zł.
Dochnal, który wraz z b. posłem SLD Andrzejem Pęczakiem jest oskarżonym w sprawie korupcyjnej, w śledztwie dotyczącym prania brudnych pieniędzy jest podejrzanym; toczy się też kilka innych postępowań, w których jest świadkiem. Od września 2004 do końca stycznia tego roku lobbysta przebywał w areszcie.
Aresztowany Peter V. w latach 70. nazywał się Piotr Filipowski vel Filipczyński. Jako 17-letni chłopak brutalnie zamordował 75- letnią kobietę w celach rabunkowych. Skazano go na 25 lat więzienia. W 1979 r. miał przerwę w odbywaniu kary, a w 1983 r. w niewyjaśnionych okolicznościach dostał paszport i wyjechał do Szwajcarii. Według prasy, miał być zwerbowany przez służby specjalne PRL, które umożliwiły mu wyjazd. Podjął pracę w bankach szwajcarskich.
W 1998 r. polski wymiar sprawiedliwości uruchomił procedurę ekstradycyjną. Peter V. został zatrzymany w Szwajcarii i przekazany Polsce w celu odbycia reszty kary. Trafił do aresztu; jego prawnicy wnieśli o ułaskawienie; ułaskawił go prezydent Aleksander Kwaśniewski. W lipcu 1999 r. V. wrócił do Szwajcarii. W sprawie okoliczności jego ułaskawienia toczy się odrębne śledztwo, w którym Petera V. przesłuchano jako świadka w polskim konsulacie w Bratysławie.
Nazwisko Petera V. pojawiło się też w innych materiałach, jakimi dysponuje katowicka prokuratura. Dochnal w złożonych w prokuraturze, a przytaczanych przez prasę, zeznaniach miał mówić o kontach, jakie czołowi politycy lewicy mieli posiadać w szwajcarskich bankach. Na te rachunki miały wpływać pieniądze z łapówek. Peter V., który po wyjeździe do Szwajcarii rozpoczął pracę w tamtejszym banku Coutts, miał obsługiwać te konta.